ROŚNIE GRONO CHĘTNYCH NA BOŚ
Kredyt Bank jeszcze nie zrezygnował z walki, ale przybyło mu silnych konkurentów
W cieniu burzliwej batalii o przejęcie BIG Banku Gdańskiego toczy się walka o kontrolę nad Bankiem Ochrony Środowiska. Zainteresowane są co najmniej cztery instytucje finansowe. Wiele może rozstrzygnąć marcowe NWZA banku.
Jednym z chętnych do przejęcia znaczącego pakietu akcji BOŚ jest szwedzki bank SEB, wielki przegrany kilku wcześniejszych potyczek bankowych. Jednak zainteresowanie bankiem przejawiał także Deutsche Bank. Wśród innych chętnych są banki z Włoch i z Francji.
Szwedzkie szanse
Główna trudność w przejęciu kontroli w BOŚ wiąże się z silnym oporem ze strony Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, trzynastu wojewódzkich funduszy i Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych. Na listopadowym WZA banku ci akcjonariusze kontrolowali około 58 proc. akcji. Dlatego potencjalni kandydaci na inwestora próbują uzyskać akceptację NFOŚiGW na wejście do BOŚ. To z nim również usiłują uzgodnić rolę, jaką ewentualnie spełnialiby w banku.
— Jednak to nie od NFOŚiGW któryś z potencjalnych chętnych odkupiłby akcje, ale od Kredyt Banku i Rolmexu — twierdzi jeden z naszych rozmówców.
Obie te instytucje usiłowały dokonać — na razie bezskutecznie — wrogiego przejęcia. Ich udział w banku wynosi około 27 proc. Jeden z nowych zainteresowanych ma więc szansę na przejęcie kontroli przynajmniej nad 25-proc. pakietem. Z naszych informacji wynika, że najbliższy realizacji tych planów jest SEB.
— Szwedzi jednak mają mało operatywnego przedstawiciela — twierdzi nasz rozmówca. Nie potwierdza jednak, czy jest nim ubezpieczeniowa Trygg-Hansa, jeden z mniejszościowych udziałowców BOŚ.
Inna sprawa, że do niedawna trudno było ustalić, z kim należy rozmawiać w sprawie przejęcia kontroli nad BOŚ. Od nieco ponad miesiąca bank ma nowego prezesa — Jarosława Chudeckiego, związanego z głównym udziałowcem. Sam NFOŚiGW natomiast podlega Ministerstwu Środowiska, w którym także niedawno zmienił się szef.
Łatwy kęs
Zdaniem analityków, choć na razie nie udało się to Kredyt Bankowi, przejęcie BOŚ nie stanowi trudnego zadania.
— Wystarczy, jeśli któryś z zainteresowanych da wystarczająco atrakcyjną propozycję NFOŚiGW. Nie trzeba, tak jak w innych bankach mieć zgody wielu udziałowców — uważa Artur Szeski, doradca inwestycyjny CDM Pekao SA.
W jego opinii, najsilniejszym atutem BOŚ są kredyty preferencyjne na ochronę środowiska finansowane ze środków funduszu. Do niedawna bank miał monopol na tę ofertę. Jednak nadal pod tym względem, a także na rynku obsługi gmin BOŚ jest bezkonkurencyjny.
W banku udało się też zdywersyfikować działalność przez wejście na rynek detaliczny. Wprawdzie jego oferta nie jest bardzo nowoczesna, ale dzięki niej zmieniła się struktura pasywów i aktywów banku.
Konieczny partner
Jednak znajdywanie przez BOŚ nowych rynków nie zmienia faktu, że jest mu potrzebny inwestor finansowy. Nieoficjalnie potwierdzają to sami przedstawiciele zarządu tego banku.
— Bez silnego partnera BOŚ będzie skazany na granie w trzeciej lidze. Tymczasem od wielu miesięcy u jego większościowego akcjonariusza panuje bezwład decyzyjny — uważa Artur Szeski.
Ów bezwład i konflikt z Kredyt Bankiem doprowadził do sytuacji, że BOŚ nie jest w stanie podnieść kapitałów. Ubiegłoroczne wydarzenia udowodniły m.in., że nie jest w stanie przeprowadzić emisji akcji, z objęcia której wyłączony będzie KB. Tym samym bank, który chce zdobywać nowe rynki, a także wprowadzać nowe produkty, z braku pieniędzy stoi w miejscu.
W połowie marca powinno się odbyć kolejne walne zgromadzenie akcjonariuszy BOŚ. Mają na nim zapaść decyzje dotyczące wprowadzenia przedstawicieli KB do rady przez głosowanie grupami. Jeśli strony wcześniej nie dojdą do porozumienia, może nas czekać powtórka skandalu z BIG BG.