Bieżący rok może być dla firm budowlanych trudniejszy niż ubiegły. Pogorszy się szczególnie kondycja małych wykonawców i podwykonawców.
Sytuacja w sektorze budowlanym pod względem wypłacalności w styczniu była stabilna. Jednak od kilku miesięcy rośnie liczba restrukturyzacji firm z tej branży. Sporządzany przez Korporację Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE) i Polski Fundusz Rozwoju indeks upadłości w budownictwie utrzymał w styczniu wartość z poprzedniego miesiąca rzędu 1,04 proc. Rok wcześniej wynosił on 1,23 proc. Natomiast wskaźnik rozpoczętych restrukturyzacji wzrósł z 1,17 do 1,32 proc., podczas gdy przed rokiem był na poziomie zaledwie 0,67 proc.
Będą problemy
Zdaniem Janusza Władyczaka, prezesa KUKE, rosnąca liczba restrukturyzacji jest zapowiedzią problemów finansowych małych i średnich firm budowlanych.
– Przewidujemy, że taka sytuacja może potrwać jeszcze przez około półtora roku, dopóki nie ruszą inwestycje samorządowe i kubaturowe. Dlatego ubezpieczyciele należności będą ostrożnie podchodzić do zwiększania zaangażowania w branży budowlanej i nadal obserwować, jak tegoroczna zima wpływa na terminowość realizacji kontraktów – mówi Janusz Władyczak.
Ponadto rosną ceny materiałów, a spadają stawki oferowane w przetargach. Według danych Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, firmy startujące w przetargach przeprowadzonych na początku roku nie uwzględniały ostatnich dynamicznych wzrostów cen paliw.
– Z drugiej strony, w sektorze panuje duża dostępność pracowników, a zatem nie ma presji na wynagrodzenia. Poprawił się również czas regulowania faktur – mówi Janusz Władyczak.
Inwestycje w dół
Damian Kaźmierczak, główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, zgadza się, że bieżący rok może być dla krajowego budownictwa zdecydowane trudniejszy niż 2020, który upłynął pod znakiem pandemii.
– Jak dotąd sytuacja epidemiczna miała jedynie umiarkowanie negatywny wpływ na funkcjonowanie branży budowlanej, ale pamiętajmy, że spowolnienie inwestycyjne odczuwa ona zawsze z opóźnieniem. Wyraźny spadek inwestycji w samorządach i w niektórych obszarach budownictwa kubaturowego, głównie w segmencie biur i hoteli, prawdopodobniej poskutkuje pogorszeniem kondycji finansowej małych i średnich firm podwykonawczych oraz mniejszych wykonawców o zasięgu lokalnym – mówi Damian Kaźmierczak.
Właśnie w tej grupie podmiotów, jego zdaniem, można spodziewać się wzrostu postępowań restrukturyzacyjnych i upadłościowych. Zjawisko to nie powinno jednak mieć masowej skali.
Sytuacja wygląda dużo lepiej w dużych firmach. Spadek inwestycji samorządowych i kubaturowych oraz umiarkowane spowolnienie inwestycyjne w segmencie infrastruktury transportowej przyczyniły się do zwiększenia konkurencji dotyczącej pozyskiwanie nowych zleceń między dużymi firmami wykonawczymi z dziedzin drogownictwa i kolei. Dużym podmiotom udało się jednak zgromadzić rekordowe portfele zamówień i w większości wchodzą w 2021 r. w bardzo dobrej kondycji finansowej.
– W kolejnych miesiącach negatywny wpływ na ich marże mogą mieć jednak ceny stali, które od dawna nie rosły tak szybko, jak w ostatnich tygodniach – zauważa Damian Kaźmierczak.