Rosyjska gospodarka kierowana w dużej mierze na produkcję wojenną boryka się z wieloma problemami. Jednym z największych jest restrykcyjna polityka monetarna, która między innymi znacząco podnosi koszty finansowania inwestycji. Nie dziwi więc fakt, że coraz więcej rosyjskich przedsiębiorstw przemysłowych i grup lobbingowych odważa się podważać zasadność tak agresywnego stanowiska Banku Rosji w sprawie stóp procentowych.
Powszechnie oczekuje się, że podczas piątkowego posiedzenia (25 października) Bank Rosji podniesie stopy procentowe o co najmniej 100 punktów bazowych do poziomu 20 proc. To poważne wyzwanie dla firm, które już od dłuższego czasu mierzą się z wysokimi kosztami pożyczek.
Szefowie dużych państwowych przedsiębiorstw i grup lobbingowych twierdzą, że problem stał się krytyczny i zagraża przyszłym projektom inwestycyjnym i wzrostowi gospodarczemu.
Uważają, że co prawda podwyżki stóp procentowych w obliczu zagrożenia ze strony inflacji są czymś oczywistym, niemniej jednak decydenci posunęli się za daleko, szczególnie, że stopa inflacji kształtuje się obecnie na poziomie o co najmniej połowę niższym, wynosi bowiem 8,5 proc.
Jak stwierdził jeden z przedsiębiorców „może okazać się, że lek będzie gorszy od choroby”.
Wysokie wydatki na cele wojskowe przyczyniły się do ożywienia wzrostu gospodarczego po spadku o 1,2 proc. w 2022 r. PKB Rosji wzrósł w zeszłym roku o 3,6 proc., a ministerstwo gospodarki prognozuje wzrost na poziomie 3,9 proc. w tym roku.