Rothschild: debiutów przybędzie, inwestorów trzeba przyciągać do infrastruktury

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2025-09-04 20:00

Jacek Chwedoruk, szef polskiego biura Rothschild & Co, mówi o potencjale polskiego rynku kapitałowego, debiutowych oczekiwaniach i podejściu zagranicznych inwestorów do Polski.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

„Polsce potrzebne jest KPO i Żabka" - taką konkluzją zakończyła się przed dwoma laty rozmowa PB z Jackiem Chwedorukiem, dyrektorem zarządzającym w banku inwestycyjnym Rothschild & Co i szefem warszawskiego biura tej firmy, przeprowadzona podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu. Żabka na GPW weszła, a pieniądze z KPO - choć nie bez problemów - zaczęły płynąć do polskiej gospodarki.

Czego potrzebujemy teraz? Na pewno przydałaby się większa aktywność na giełdzie.

- Po bardzo udanym debiucie Diagnostyki, przy którym pracowaliśmy, można było się spodziewać większej aktywności pod względem debiutów na warszawskiej giełdzie niż ta, jakiej byliśmy świadkami. Ten debiut pokazał, że spółka, która spełnia złotą zasadę 3x20 - czyli ma minimum 20 proc. marży, 20 proc. wzrostu i 20 mln EUR zysku - może liczyć na duże zainteresowanie inwestorów. Takich spółek jest jeszcze trochę w portfelach funduszy private equity, choć oczywiście debiut Diagnostyki był wyjątkowy z tego powodu, że fundusz private equity - w tym przypadku Mid Europa - mógł w IPO od razu wyjść z całości pakietu - mówi Jacek Chwedoruk.

Po debiucie Diagnostyki na giełdę wszedł jeszcze Arlen, zajmujący się m.in. produkcją mundurów.

- Prywatni przedsiębiorcy są grupą, która może dostarczyć spółki na GPW, ale niełatwo ich przekonać do rynku publicznego. Tym, co może ich zachęcić, jest wsparcie za pośrednictwem inwestorów giełdowych skalowania biznesu i realizacji planów rozwojowych. Liczni przedsiębiorcy zwracają jednak uwagę na duże obowiązki regulacyjne, a zwiększanie mocy produkcyjnych i wychodzenie na inne rynki często są w stanie finansować na bazie własnego kapitału i zadłużenia - tłumaczy Jacek Chwedoruk.

Krzysztof Pawiński, prezes Maspeksu, w tym tygodniu mówił na łamach PB, że nie rozważa - przynajmniej na razie - wejścia na GPW, bo jego firma jest w stanie finansować nawet duże akwizycje przy wsparciu krajowych banków. Zdaniem Jacka Chwedoruka przedsiębiorcy powinni jednak przychylniejszym okiem patrzeć na rynek kapitałowy.

- Nie chcę odnosić się do konkretnych firm i ich możliwości, ale wielu przedsiębiorców na pewno przy akwizycjach musi się zastanowić, czy wzięcie na siebie dużego długu nie jest zbyt ryzykowne - ostatnie lata przypomniały, jakim obciążeniem jest wzrost stóp procentowych, a akwizycje bywają problematyczne, nie wszystkie się udają i przynajmniej w początkowym okresie mogą negatywnie wpływać na wyniki finansowe. Z tej perspektywy finansowanie się kapitałem akcyjnym może być mniej ryzykowne niż dług bankowy. Sądzę też, że część firm powinna rozważyć jeśli nie debiut, to przynajmniej refinansowanie zadłużenia przy pomocy emisji obligacji, które mogą być notowane na rynku publicznym - uważa Jacek Chwedoruk.

W tym kontekście szef polskiego biura Rothschild & Co spodziewa się lekkiego ożywienia na rynku pierwotnym.

- Jest kilka spółek, które przymierzają się do debiutu, koniunktura powinna sprzyjać. Spodziewam się, że - przy utrzymaniu w miarę dobrych warunków makroekonomicznych - przyszły rok będzie lepszy od tego pod względem IPO na warszawskiej giełdzie - mówi Jacek Chwedoruk.

Na GPW trwa hossa, choć dynamika osłabła po wyborach prezydenckich.

- Zawsze będą inwestorzy, dla których ryzyko polityczne będzie powodem do dyskonta, ale to mniejszość. Polska ma dużo atutów, to rosnący i duży rynek, dobrze postrzegany przez inwestorów zagranicznych. Jesteśmy nowoczesną gospodarką i ważnym hubem logistycznym, który powinien skorzystać na odbudowie czy też renesansie europejskiego potencjału przemysłowego. A o tym renesansie mówi się coraz więcej w kontekście skracania łańcuchów dostaw i konieczności zapewniania europejskiej autonomii w kluczowych obszarach gospodarki - mówi Jacek Chwedoruk.

Za zdecydowanie największymi zapowiadanymi inwestycjami infrastrukturalnymi w kraju - elektrownią atomową, CPK czy morskimi farmami wiatrowymi - stoi przede wszystkim państwo i kontrolowane przez nie spółki.

- Problemem Polski jest zbyt duża rola kapitału państwowego, zwłaszcza w kluczowych projektach infrastrukturalnych, do których nie szuka się partnerów prywatnych. Państwo w infrastrukturze oznacza nieefektywność - powolne tempo budowy i znaczne przekraczanie kosztorysów. Kapitału prywatnego na rynkach naprawdę nie brakuje, a inwestorzy aktywnie poszukują długoterminowych, stabilnych projektów z może niezbyt wysokimi, ale pewnymi stopami zwrotu. I to jest kapitał, który można ściągnąć do Polski - od projektu CPK, który przecież początkowo miał mieć prywatnych koinwestorów, przez inwestycje w aktywa magazynowe i przemysłowe po energetykę - uważa szef polskiego biura Rothschild & Co.