Brak scentralizowanego rządu w Europie jest kolejnym powodem, dlaczego autor kultowego “Czarnego łabędzia” preferuje Europę.
- Rozpad strefy euro to nic wielkiego. Gdy do niego dojdzie, będzie wiele ciekawych walut. Dlatego nie boję się Europy, czy też inwestowania w Europie. Boję się Stanów zjednoczonych – powiedział.
Deficyt budżetowy jako proporcja produktu krajowego brutto urosła w USA do 8,2 proc. w 2011 r. To dwa razy więcej niż w przypadku państw z eurolandu, gdzie ten stosunek wynosi 4,1 proc.
- Europa ma oczywiście problemy, ale jest w o wiele lepszej kondycji niż Stany Zjednoczone – przekonuje.
