Rynki na początku lata

Piotr KuczyńskiPiotr Kuczyński
opublikowano: 2023-06-21 18:18
zaktualizowano: 2023-06-24 07:41

Dzisiaj jest pierwszy dzień lata. Rozpoczyna się ono po burzliwej końcówce wiosny. Można powiedzieć, że tym razem (jak to się często zdarza) powiedzenie z Wall Street (sprzedaj w maju i uciekaj) zdecydowanie się nie sprawdziło. Szczególnie bogaty w wydarzenia był tydzień rozpoczynający się 12. czerwca, ale wcześniej też było trochę (bardzo umiarkowanych) emocji. Amerykańscy politycy przeprowadzili bowiem swoją ulubioną grę w podnoszenie limitu zadłużenia USA.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Przez ostatnich 40 lat pułap zadłużenia był w USA podnoszony aż 45 razy i oczywiście zawsze kończyło się to tak jak i tym razem. Czasem tylko był to bardziej dramatyczny odcinek tego serialu jak na przykład w 2011 roku, kiedy to agencja ratingowa Standard & Poor’s zdobyła się na bezprecedensowy ruch i obniżyła rating USA.

Tym razem dyskusje doprowadziły do zawieszenia limitu zadłużenia (czyli de facto na zezwoleniu na jego zwiększenie) do stycznia 2025 roku, czyli do czasu po wyborach prezydenckich i do Kongresu (listopad 2024 r.). Dość dziwne dla bystrych obserwatorów mogło być to, że jednocześnie ograniczone zostały tym porozumieniem wydatki federalne na dwa kolejne lata budżetowe (w USA rok budżetowy rozpoczyna się 1. października) – to był warunek Republikanów.

Inaczej mówiąc w 2024 roku rząd federalny nie będzie mógł pomóc prezydentowi Bidenowi i Demokratom w wyborach. To chyba nieliczny przypadek, kiedy to rząd w roku wyborczym ogranicza wydatki.

Wróćmy do szalonego tygodnia. Już 13. czerwca inwestorzy dostali amerykańską inflację CPI (spadek z 4,9 na 4,0%), dzień później zakończyło się dwudniowe posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), następnego dnia swoje obrady zakończył Europejski Bank Centralny (EBC) i wyrok dotyczący kredytów frankowych wydał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), w piątek decyzje podejmował Bank Japonii, a po drodze stopy obniżał Ludowy Bank Chin. Na dodatek tydzień kończył się „dniem trzech wiedźm”, czyli wygasaniem wielu instrumentów pochodnych na całym świecie.

W okresie poprzedzającym wyrok TSUE zarówno Związek Banków Polskich jak i Komisja Nadzoru Finansowego uspokajały, że nawet wyrok zgodny z opinią rzecznika generalnego TSUE nie zaszkodzi znacznie całemu sektorowi bankowemu. Taki też był ten wyrok, a reakcja rynku była praktycznie żadna. Jedynie tuż po wydaniu wyroku sektora bankowy odnotował duże straty, ale kończył ten dzień o 3% wyżej od sesyjnego minimum (na plusie). Już przed tym wyrokiem WIG20 wreszcie pokonał poziom 1.950 pkt., który atakował od połowy stycznia. Obóz byków prowadziły na północ…banki.

Ja od dawna twierdzę, że projekt ustawy, który szykuje KNF, i który mógłby znacznie zmniejszyć liczbę pozwów sądowych, a którego rządzący przed wyborami nie chcą procedować, zostanie po wyborach uchwalony przez Sejm, co bankom bardzo pomoże. Bankom, które są w doskonałym stanie - zysk banków za cztery miesiące tego roku był wyższy niż w całym 2022 czy 2021 roku.

Zagranicy najwyraźniej spodobała się gra pod nazwą "zyskujemy zarówno na akcjach jak i walucie". Wymieniają waluty na złote, kupują akcje, zyskują na wzroście ich ceny i opuszczają Polskę wymieniając silniejszego już złotego na swoje początkowe waluty. W ten sposób zyskują dwukrotnie. Nawet obietnice przedwyborcze (od PO i od PiS przekraczające łącznie 100 mld złotych) naszej walucie nie zaszkodziły. Jakimś wytłumaczeniem jest to, że waluty naszego regionu (forint, korona czeska) też od września zeszłego roku zyskiwały. Taki trend.

Teoretycznie problemem dla inwestorów na całym świecie było to, co zrobi FOMC, bo to, że ECB stopy podniesie wydawało się być oczywiste. Fed miał twardy orzech do zgryzienia. Realne stopy procentowe w USA były już od miesiąca dodatnie – poziom 5,00 do 5,25% przy inflacji 4,0%, a to zniechęcało do kontynuowania podwyżek stóp. Fed wybrał scenariusz preferowany przez rynki: stopy bez zmian i groźba podniesienia stóp w przyszłości. Miarą tej groźby było to, że prognozy wysokości stóp procentowych na koniec roku opublikowane przez członków Fed zostały zwiększone: za 5,1 na 5,6%.

Rząd federalny w USA będzie musiał w najbliższych miesiącach zdobyć około 1. bilion dolarów, a to spowoduje wyssanie z rynków płynności. Niektórzy ekonomiści twierdzą, że jest to ekwiwalent podwyżki stóp o 25 pb. Również ograniczenie wydatków federalnych działa tak jak podwyżka stóp (też o 25 pb). Nic dziwnego, że stopy nie wzrosły.

W swoim półroczny zeznaniu przed komisjami Kongresu (21-22.06) Jerome Powella w zasadzie też nie powiedział nic nowego. Podkreślał determinację w zwalczaniu uporczywej inflacji, co podnosiło prawdopodobieństwo lipcowej podwyżki stóp (rynek ocenia je na 80%).

Pozostawało postawić pytanie: co dalej? Teoretycznie indeks S&P 500 rozpoczął techniczną hossę, bo od października zyskał ponad 20%, a to Amerykanie definiują jako hossę. Pozostawało jednak pytanie, czy ta zwyżka będzie kontynuowana. Ja jeszcze jako hossy jej nie traktuję, bo zbyt duży jest w niej udział spółek z NASDAQ, których zwyżki napędzane są modą na sztuczną inteligencję (AI). Dziesięć spółek z NASDAQ Composite odpowiada za około 30% indeksu S&P 500.

Piszę o modzie, ale nie lekceważę tego trendu, bo zostanie z nami przez lata. Uważam wręcz, że jesteśmy na początku czegoś, co może zamienić się w bańkę końca XX wieku (bańka dotcomów). Być może to jest pierwsza fala od której taka bańka się rozpocznie. Tyle tylko, że taka pierwsza fala podatna jest na duże korekty, a skoro wskaźnik CNN (ekstremalny strach – ekstremalna chciwość) wszedł już kilka dni temu na pole ekstremalnej chciwości to według mnie jakiejś korekty należy oczekiwać. Jakieś, nieśmiałe, jej początki już widać na rynkach.

Zwiększa się niepokój o stan gospodarki Chin (jakoś władze Chin nie kwapią się na razie z zastosowaniem silnych bodźców pobudzających gospodarkę. Mówi się też o kolejnych podwyżkach stóp w USA i w Eurolandzie. Ja jednak uważam, że jeśli nawet tak korekta rozwinie się w coś poważniejszego to nadal nie wykluczałbym czegoś, co dawniej nazywano letnią hossą. Choćby dlatego, że w połowie lipca rozpocznie się sezon publikacji kwartalnych wyników przez amerykańskie spółki.

KOMENTARZE (47)

dodaj komentarz
Wczytywanie...
#22
jacek
2023-07-13 10:57:47
edytuj
usuń

Wakacje w pełni, weekend się zbliża, coś optymistycznego do czytania:

https://www.unz.com/mwhitney/the-one-chart-that-explains-everything-2/

 

Kilka danych, które otwierają oczy. Pora się chyba przyzwyczajać, że centrum Świata wraca na stare miejsce ....  :)))

 

[Jest nowy wpis - tego już nikt nie zobaczy. PK]

odpowiedz
#21
krzys
2023-07-11 23:53:55
edytuj
usuń

Drogi Jarku.

Zauważ, co kombinują z Konstytucją twoi PiSowcy ustawodawcy: limit zadłuzenia 60% lecz bez wliczania wydatków na wojnę i uzbrojenie wojska! Bez wliczania tzw pomocy Ukrainie!

Wydatki dla dostawców uzbrojenia z USA i Korei Południowej poza kontrola parlamentarną!

Koszty które mogą stanowić 20% PKB Polski poza burtę!? Istny komunizm wojenny.

Niezłe machlojki szykują czyż nie? Ty tymczasem płaczesz o jakiś drobnych odsetkach czy mają być na poziomie 5-6% czy 12%.... Kpiny sobie robisz w obecnej dodrukowej sytuacji?

PS

Można zadrukować koszty na poziomie 200-400mld złotych. Licząc na normalizację (listopad?) na Ukrainie to dolar może spaść do 3,60 a to oznacza zaledwie 50-100mld usd wydatków nie ujętych w budżecie. Ukryte koszty wojny określane obecnie na 15 mld usd mogą być iluzją po fanaberiach Błaszczaka. Wydatki Polski przewyższą wydatki wojenne Ukrainy. Czy to ciebie nie niepokoi?

Chore wojenne podejście Błaszczaka ktoś (wszyscy) będzie musiał przechorować a polska zbrojeniówka znajduje się w stanie agonii.

Dla bilansowania budżetu wystarczy kwitów nie przedstawiać. hahaha 

Po co przeszkadzać zdrowiuteńkiej gospodarce obcymi fakturami do płacenia.... przez kogo (ufoludki i marsjanie?) jesli to nie będzie część budżetu?

odpowiedz
#21.1
krzys
2023-07-12 00:05:26
edytuj
usuń

cd

Wyłączenie kosztów wojny i wydatków zbrojeniowych ma sens, jeśli liczy się na pomoc Kongresu USA.

Jesli kongresmeni bedą niezadowoleni z polskiej pomocy w Proxy War (decoupling Chimeryki) to nici z pomysłu Błaszczaka: gigantycznego dozbrojenia Armii.... małej armii... 10x mniejszej od Ukraińskiej.

Dodatkowo amerykańscy inwestorzy liczą na długoletnie kontrakty związane z energetyka jądrową. Co stanie się jeśli Trzaskowski i Tusk przejmą ster? Unieważnią kontrakty? Unieważnią koszty?

odpowiedz
#20
Jarek
2023-07-11 20:51:55
edytuj
usuń

Analiza Heritage dotycząca strat poniesionych przez oszczędzających  na lokatach bankowych .

https://heritagere.pl/analizy/5-lat-oszczedzania-na-lokatach-25-straty/322

 

odpowiedz
#19
Jarek
2023-07-11 17:33:00
edytuj
usuń

Przeczytałem ten artykuł i muszę powiedzieć że jestem zaskoczony danymi które przywołuje głównie skalą ucieczki w ostatnich latach gospodarki USA gospodarce Unijnej . Ogólnie obraz jaki maluje jest dla  Europejczyków mieszkających na zachodzie kontynentu zasadniczo inny od oczekiwań  .

https://ecfr.eu/publication/the-art-of-vassalisation-how-russias-war-on-ukraine-has-transformed-transatlantic-relations/

 

 

odpowiedz
#18
Magnavox
2023-07-11 13:13:55
edytuj
usuń

@PK

Czy rebalancing Nasdaq wywola spadki indeksu? Fundy beda sprzedawac zeby sie dostosowac do nowych wag?

 

[Chyba jeszcze nie ma nowych wag... Jak rozumiem dotyczy to NASDAQ 100 i nie wiem, czy będzie miało wpływ na Composite. Zmiana ma mieć miejsce w piątek. Skoro duże spółki techno mają mieć mniejszy udział to spadki są bardzo prawdopodobne. PK]

odpowiedz
Ikona komentarza
Dodaj odpowiedź