Rządy dobrych kolegów pogodzą zwaśnione resorty

Agnieszka Berger
opublikowano: 2007-10-24 00:00

Adam Szejnfeld z PO chętnie połączyłby skarb z gospodarką. Ale ma też inny pomysł na współpracę resortów. Niech rządzą przyjaciele.

Kandydat na ministra gospodarki już wie, z kim chciałby współpracować

Adam Szejnfeld z PO chętnie połączyłby skarb z gospodarką. Ale ma też inny pomysł na współpracę resortów. Niech rządzą przyjaciele.

Pomysł połączenia resortów skarbu i gospodarki, które z powodu nakładających się kompetencji często popadają w konflikty, nie jest nowy. Zwolennikiem tej koncepcji był od dawna Adam Szejnfeld z PO, uchodzący za najmocniejszego kandydata na ministra gospodarki. Jest nadal, ale ma też inną propozycję.

— Decyzje dotyczące zmian strukturalnych będą w gestii przyszłego premiera i koalicji. Najchętniej połączyłbym oba ministerstwa już jutro, ale to moja prywatna opinia. Widzę jednak również inne rozwiązanie — mówi Adam Szejnfeld.

Jego zdaniem, zgodna współpraca ministerstw — nie tylko tych dwóch — w sferze gospodarki zależy przede wszystkim od „dobrze nakreślonej i spójnej polityki gospodarczej, precyzyjnie rozpisanej na role”. Każdy minister powinien dokładnie wiedzieć, z czego będzie rozliczany, jeśli chodzi o gospodarkę. Ale to nie wszystko.

— Przyczyną sporów między resortami często były nie zazębiające się kompetencje, lecz konflikty personalne i niezrozumienie. Dlatego najlepiej, by tymi ministerstwami kierowali ludzie, którzy nie tylko potrafią ze sobą współpracować, ale też mają dobre kontakty w sferze prywatnej — uważa Adam Szejnfeld.

Czy rzeczywiście jest mocnym kandydatem na ministra gospodarki? Adam Szejnfeld wprost tego nie potwierdza, ale podkreśla, że od lat jest autorem gospodarczych dokumentów PO.

— To przesłanki na rzecz takiej tezy. A czy tak będzie, zależy od ustaleń w ramach przyszłej koalicji — przyznaje przedstawiciel PO.

Za jego głównego kontrkandydata do fotela ministra gospodarki uchodzi Zbigniew Chlebowski.

— Zbigniew Chlebowski od dawna koncentruje się na problematyce finansowej, ubezpieczeniach. To raczej tematyka będąca domeną ministra finansów — komentuje Adam Szejnfeld.

Jeśli trafi do resortu gospodarki, pozytywnie zapatruje się na współpracę z Aleksandrem Gradem w roli ministra skarbu.

— Współpracujemy od lat, a jednocześnie mamy bardzo dobre relacje w sferze prywatnej. To okoliczności zapewniające zgodne współdziałanie — ocenia Adam Szejnfeld.

Dodaje, że grono potencjalnych dobrych współpracowników jest szersze. Jako przykład wymienia Andrzeja Czerwińskiego, eksperta PO w dziedzinie energetyki i członka sejmowej komisji skarbu minionej kadencji, którą kierował Aleksander Grad.