Uznano to za dyskryminację ze względu na wiek pomimo iż w ogłoszeniu o zatrudnieniu zaznaczono, że poszukiwana osoba musi mieć co najmniej 21 lat. Władze seks-klubu twierdzą, że miały „moralne” powody do odmówienia zatrudnienia.

- To był naprawdę młody, 18-letni chłopiec i uznaliśmy, że był jednak zbyt młody. Nie chcę zatrudniać 18-latka bo można być tu świadkiem rzeczy, które wydają się ekstremalne. Myślę, że nie powinno się tego doświadczać kiedy jest się tak młodym – powiedział szef klubu Trine Bennedsen.
Zajmująca się walką z dyskryminacją instytucja podkreśla, że w swojej ocenie odniosła się jedynie do wskazania wieku w ogłoszeniu seks-klubu o zatrudnieniu. Nie zajmowała się natomiast tym, czy 18-latek powinien, czy nie, dostać miejsce pracy w takim miejscu.
W ogłoszeniu „Adam og Eva” napisano, że kandydat powinien mieć powyżej 21 lat oraz że będzie musiał pracować 5-15 godzin tygodniowo.