SEKTOR IT NIE BOI SIĘ LM I OPTIMUSA

Artur Sulejewski, Tomasz Krzyżanowski, Paweł Zielewski
opublikowano: 1999-07-08 00:00

SEKTOR IT NIE BOI SIĘ LM I OPTIMUSA

Konkurentom nowosądeckiej spółki obojętne są na razie planowane w niej zmiany

REGUŁA: Zdaniem Jacka Dzierwy, analityka SSB, każda wiadomość o fuzji ma dobry wpływ na wycenę akcji spółek. fot. B.S Skrzyński

Mimo dementi spółki, mariaż Optimusa z amerykańskim gigantem Lockheedem Martinem jest już przesądzony. Do podpisania umowy dojdzie 15 lipca. Nie wiadomo tylko jeszcze, czy LM obejmie nową emisję akcji Optimusa, czy też Roman Kluska podzieli się swoim pakietem. Zdecydowanie bardziej prawdopodobny jest jednak ten pierwszy scenariusz.

Na wiadomość o mariażu LM i Optimusa giełda zareagowała maksymalnie możliwym wzrostem kursu nowosądeckiej spółki. Walory Optimusa rynek wycenił na 51 zł.

Mimo, że na polskim rynku IT rodzi się niewątpliwy potentat, analitycy podają w wątpliwość, jakoby jego obecność sprawiła, że wśród spółek z branży komputerowej w Polsce nasiliły się tendencje konsolidacyjne. Czyli to, co, zdaniem specjalistów, bardzo często nakręca giełdę.

Analitycy przekonują, że coraz częściej inwestorzy, decydując się na zakup akcji na GPW, swoje decyzje opierają na możliwości ewentualnych fuzji i przejęć. Ostatnio modne były spekulacje na temat konsolidowania sektora finansowego. Spore grono zwolenników ma branża budowlana.

Rynek coraz częściej spogląda pod tym kątem na przedsiębiorstwa reprezentujące sektor informatyczny.

Podsycanie emocji

Chociaż emocje podsyca możliwość przejęcia ComputerLandu przez gdyński Prokom, analitycy wątpią, by w przypadku aliansu LM z Optimusem konkurenci zareagowali fuzjami. Na razie w branży zapanował stan wyczekiwania.

— Sceptycyzm ma swoje podstawy. Z ogólnych obserwacji poczynań szefów polskich spółek jednoznacznie wynika, że najważniejszą rolę odgrywają indywidualne ambicje. Biznes i dobro akcjonariuszy schodzi zwykle na dalszy plan — uważa Jacek Dzierwa, analityk londyńskiego Salomon Smith Barney.

— Konsolidacja na rynku jest konieczna. Nie sądzę jednak, by miało ją akurat wymusić wejście LM do Optimusa. W konfrontacji naszych firm z firmami zachodnimi widzę dwie możliwości: albo będziemy się łączyć między sobą, albo wchodzić w sojusze z koncernami zachodnimi. Ta pierwsza droga wydaje mi się naturalna, ale na przeszkodzie stanąć mogą przeszkody pozamerytoryczne — twierdzi Jacek Przyśluga, rzecznik Prokom Software.

Analitycy dodają, że polski rynek usług informatycznych jest coraz bardziej konkurencyjny, co nie pozostaje bez wpływu na poziom uzyskiwanych marż. Na potknięcie jednej firmy, czeka kilka następnych, które chętnie zajmą jej miejsce. Optimus ma już wyrobioną markę na polskim rynku, a Lockheed Martin jest w stanie wyłożyć środki niezbędne na dalszy jego rozwój.

Cała władza w ręce LM

Ewentualne oddanie władzy przez Romana Kluskę, prezesa nowosądeckiej firmy, analitycy uważają za krok w dobrym kierunku.

— Gdyby Lockheed Martin odkupił większościowy pakiet akcji Optimusa, spółka stałaby się firmą o zasięgu europejskim. Takie rozwiązanie oceniam zdecydowanie pozytywnie. Nie można jednak oczekiwać, że Optimus od razu zacznie wygrywać duże kontrakty. Na rynku usług IT liczy się doświadczenie. Spółka z Nowego Sącza, przynajmniej w branży integratorów systemów, dzisiaj pozostaje wyraźnie w tyle za krajową czołówką. Lockheed Martin na pewno jest w stanie dostarczyć odpowiednie technologie i know--how, ale personelu nie da się przeszkolić z dnia na dzień — uważa Dariusz Turkiewicz, analityk CDM Pekao SA.

Dodaje przy tym, że startując w niektórych krajowych przetargach (szczególnie tych, których zleceniodawcą jest polska zbrojeniówka) Optimus może mieć spore kłopoty. Klimat polityczny nie służy wygrywaniu tak specyficznych kontraktów przez przedsiębiorstwa, za którymi stoi zagraniczny kapitał. Nawet, jeżeli posiada w tym zakresie — a tak jest w przypadku amerykańskiej firmy — światową renomę.

Jeden z analityków giełdowych, który pozytywnie ocenił zamierzenia Optimusa, zwrócił jednak uwagę na, pomijany przez innych, czynnik ryzyka. Wyraził obawy, czy zyski uzyskiwane przez Optimusa nie będą transferowane za granicę, a amerykański inwestor nie uczyni z polskiej spółki swojego lokalnego reprezentanta.

Nieoczekiwany atak

Tymczasem inwestorów zelektryzowała wczoraj wiadomość, że spółka MCI Manegament, założona przez giełdowego Howella i MCI — firmę inwestycyjno-konsultingową (działającą głównie w branży teleinformatycznej) zamierza zainwestować w tym roku 10 mln USD (40 mln zł) w rozwój średniej wielkości spółek IT.

Tomasz Czechowicz, prezes spółki, zapowiedział, że ofertę swoją MCI zaadresuje głównie do integratorów systemów, domów softwareŐowych i dostawców Internetu. Wartość poszczególnych projektów inwestycyjnych wahać się ma od 250 tys. USD do 2 mln USD.

Dodał, że w ciągu najbliższych 2-3 lat w polskie spółki teleinformatyczne trzeba będzie zainwestować ok. 200 mln USD.