Grupa około 100 byłych górników ze zlikwidowanych na początku lat 90. kopalni Dolnośląskiego Zagłębia Węgla Kamiennego otrzyma emerytury górnicze - zdecydował w piątek Senat, przyjmując bez poprawek nowelizację ustawy o restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego.
Ustawa trafi teraz do podpisu prezydenta.
Nowela dotyczy grupy byłych górników z kopalni w Wałbrzychu i w okolicach. Utracili oni prawo do renty z powodu ustania niezdolności do pracy, a przepracowali zbyt mało lat, by uzyskać prawo do emerytury górniczej (minimum 25 lat). Podczas likwidacji kopalń osoby te zostały wysłane na renty, a następnie renty zostały im odebrane.
Emerytura będzie przysługiwała osobie, która udowodni, że przez 10 lat pracowała pod ziemią w pełnym wymiarze czasu pracy, a łączny czas pracy i pobierania renty wynosi 20 lat. Jak powiedział przewodniczący senackiej Komisji Gospodarki i Finansów, Jerzy Markowski (SLD-UP), ustawa skraca wymagany do emerytury czas pracy pod ziemią z 20 do 10 lat. Grupa górników nie miałaby gdzie "wyrobić" 20 lat, bo ich kopalnie zamknięto. Poza tym, większość z nich nie może już pracować ze względu na zły stan zdrowia.
Wcześniej Ministerstwo Polityki Społecznej obliczyło, że koszt wprowadzenia ustawy to 3 mln zł rocznie. Jednak koszty będą niższe, ponieważ po 10 latach pracy byli górnicy mogą liczyć na niższe świadczenia.
Wiceminister Cezary Miżejewski powiedział niedawno w Senacie, że ustawa stawia rząd w trudnej sytuacji wobec innych grup pracowników. Zaznaczył, że emerytury nie mogą być remedium na bezrobocie.