Start-up znalazł w Polsce nabywców dla swojego „wykrywacza intencji”. Zauważono go też za granicą.
Spółka SentiOne, specjalizująca się w automatyzacji obsługi klienta z wykorzystaniem sztucznej inteligencji — od monitoringu internetu po tworzenie botów konwersacyjnych — trafiła do czołówki Papers with Code, czyli globalnego rankingu badań i prac naukowych dotyczących uczenia maszynowego. W czerwcu publikacja opracowana przez zespół ze start-upu zatytułowana „Model transformatorowo-kapsułkowy do wykrywania intencji” zajęła pierwsze miejsce w zakresie wykrywania intencji na zbiorze danych ATIS (nadawany nieustannie w języku angielskim komunikat w postaci nagrania, który zawiera najważniejsze dane operacyjne i warunki meteorologiczne na lotnisku) — poinformowała spółka.
Publikacja jest wynikiem prac start-upu nad rozpoznawaniem intencji człowieka w dialogu ze zautomatyzowanymi asystentami. Są już pierwsi chętni na wdrożenie.
— Technologię tę wdrażamy obecnie w dwóch dużych, krajowych instytucjach finansowych. Dla ich klientów będzie dostępna do końca roku — zapewnia Bartosz Baziński, współzałożyciel SentiOne.
Odbiorców i szczegółów kontraktu na razie nie ujawnia. Podkreśla natomiast, że skuteczność rozwiązania wynosi 99 proc. Twierdzi, że firmy z sektora finansowego są coraz bardziej zainteresowane automatyzacją komunikacji i zabiegają o nowe rozwiązania w tym zakresie. Rozwiązanie było realizowane w ramach projektu finansowanego w formule venture capital.
Start-up pozyskał około 3 mln zł od funduszu Leonarto. Wcześniej w rozwój firmy kilkanaście milionów złotych postanowił zainwestować Venture FIZ zarządzany wówczas przez Trigon TFI. Z rozwiązań SentiOne dotychczas skorzystały m.in. Procter & Gamble, McDonald's, Nike, Unilever, Beiersdorf, Tesco, Starcom, Mindshare, Mediacom i Saatchi & Saatchi. Obecnie połowę sprzedaży firma realizuje poza krajem. Ma biura m.in. w Budapeszcie, Monachium i Meksyku. W tym roku szykuje się do startu w Londynie. Pandemia koronawirusa nie okazała się przeszkodą w rozwoju, wręcz przeciwnie.
— Wiele firm musiało przenieść komunikację z klientami do internetu. Dla naszej działalności pandemia nie miała więc negatywnych skutków. Przez ostatnie dwa miesiące notujemy wzrost na poziomie ok. 10 proc. — mówi Bartosz Baziński.
Wzrost zainteresowania chatbotami obrazuje również czerwcowe wdrożenie w IKEA przeprowadzone przez zespół z firmy K2Bots.AI.
„Po zamknięciu sklepów stacjonarnych, w czasie zwiększonego zainteresowania zakupami online [chatbot — red.] znacząco odciążył biuro obsługi klienta” — argumentowali przedstawiciele IKEA w komunikacie.
W tym przypadku zintegrowano dwie technologie — silnik rozumienia języka naturalnego Google Dialogflow i rozwiązanie Genesys PureCloud. Z ich pomocą chatbot ma prawidłowo odpowiadać na większość pytań zadawanych przez klientów.
Podpis: Anna Bełcik