Choć w perspektywie najbliższych lat złoty skazany jest na umacnianie, eksport wciąż będzie opłacalny — uważają ekonomiści.
Złoty, podobnie jak waluty innych krajów, które w maju ubiegłego roku wstąpiły do Unii Europejskiej, w ciągu ostatnich kilku miesięcy znacznie się umocnił. Nasza waluta w pewnym momencie była mocniejsza o 18 proc. niż na początku maja 2004 r., czyli umocniła się bardziej niż np. czeska korona czy węgierski forint. W ostatnim czasie złoty co prawda nieco osłabł, jednak — zdaniem ekonomistów — nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
— Złoty jest ciągle stosunkowo tani. Widać to wyraźnie, gdy przyjrzymy się tzw. parytetowi siły nabywczej wskazującemu na nadwartościowanie lub niedowartościowanie waluty. Polska waluta wciąż jest niedowartościowana w porównaniu z walutami regionu — uważa Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING Banku Śląskiego.
Jego zdaniem, do wyborów za euro powinniśmy płacić ponad 4 zł. Później złoty powinien się umacniać.
Słowa otuchy
Zdaniem Piotra Bujaka, ekonomisty Banku Zachodniego WBK, proces ten potrwa aż do wejścia Polski do strefy euro.
— Nie powinno to być jednak znaczącą przeszkodą dla naszego eksportu. Przedsiębiorcy już nie raz udowodnili, że potrafią sobie radzić z takimi sytuacjami — twierdzi ekonomista BZ WBK.
— Eksport wciąż pozo-staje opłacal-ny — dodaje Agnieszka Decewicz, analityk Pekao.
Zdaniem Mateusza Szczurka, dziś nasze firmy dają sobie radę z realnym kursem lepiej niż 2-3 lata temu, kiedy jeszcze nie zdążyły się zrestrukturyzować. Dodaje, że by załamać polski eksport, euro musiałoby potanieć do poziomu sporo poniżej 4 zł.
— Nie spodziewam się, byśmy przy 3,8 zł za euro zaczęli odczuwać znaczący wpływ na wolumen eksportu — uważa ekonomista ING.
Dadzą radę
Już w ubiegłym roku, mimo że złoty stawał się coraz mocniejszy, nasz eksport miał się całkiem nieźle, a przedsiębiorstwa odnotowały niezłe wyniki finansowe.
— Po wejściu do UE nastąpił skokowy wzrost popytu na nasze towary eksportowe. Taki stan powinien utrzymać się jeszcze przez 2-3 lata — twierdzi Piotr Bujak.
Zdaniem Mateusza Szczurka, nasz eksport w większym stopniu niż od kursu złotego uzależniony będzie od popytu zagranicznego, który jest związany z tempem, w jakim rozwijać się będą gospodarki naszych handlowych partnerów. Według Komisji Europejskiej dynamika PKB Wspólnoty ma wynieść w tym roku około 2 proc.
— Liczymy, że nasz eksport wzrośnie o około 20-proc. — uważa ekonomista.