Resort Aleksandra Grada pisze ustawę o nowoczesnych radach nadzorczych i nadal obsadza urzędników
Szef MSP zaczął reformę w nadzorze od Orlenu i obsadził nową radę… po staremu. Lotos też "zreformuje".
Tak jak zapowiedział kilka dni temu wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski, w radzie nadzorczej Orlenu nie doszło do rewolucji. Choć resort (MSP) deklaruje pełne poparcie dla projektu reformy nadzoru właścicielskiego nad spółkami kontrolowanymi przez państwo (autorstwa Rady Gospodarczej (RG) działającej przy premierze), nie wykorzystał świetnej okazji (w piątek upłynęła kadencja poprzedniej rady), żeby rozpocząć ją od porządków w jednej z największych firm w kraju. Obietnice skarbu, że propozycje RG będą wdrażane już teraz, zanim staną się obowiązującym prawem, okazały się gruszkami na wierzbie.
Powtórka z rozrywki
W radzie Orlenu ponownie zasiedli urzędnicy, wśród których jest Krzysztof Kołach, z wykształcenia rolnik i pedagog, z zawodu — wój gminy Bedłno. Do nowej rady trafiła też Angelina Sarota, zawodowa urzędniczka, od pięciu lat kierująca Departamentem Prawnym w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Na kolejną kadencję MSP powołało również Grzegorza Borowca, doświadczonego dyrektora w najróżniejszych urzędach — m.in. resorcie skarbu, finansów i Urzędzie Regulacji Energetyki. Do rady ponownie trafił Maciej Mataczyński, dotychczasowy przewodniczący, zawodowy prawnik i jedna z nielicznych osób w radzie Orlenu, której zawodowe kwalifikacje uzasadniają wybór na to stanowisko w zgodzie z reformą nadzoru. Na następną kadencję skarb obsadził również kontrowersyjnego (ze względu na równoczesne pełnienie obowiązków wiceprezesa PGNiG) Marka Karabułę, uchodzącego za oko i ucho Aleksandra Grada, ale mogącego przynajmniej pochwalić się kilkuletnim doświadczeniem menedżerskim w dużych spółkach. Ponownie do rady wybrano również finansistę Piotra Wielowieyskiego.
Do nowego-starego składu piątkowe walne dokooptowało dwóch przedstawicieli finansowych akcjonariuszy spółki — Artura Gabora zgłoszonego przez Avivę i Leszka Pawłowicza, kandydata PZU Złota Jesień.
Egzamin do oblania
Wszystko wskazuje na to, że poniedziałkowe walne Grupy Lotos będzie dla ministra skarbu kolejnym niezdanym egzaminem z reformowania nadzoru. Kadencja rady wciąż trwa, więc okazja nie jest tak wymarzona jak w Orlenie, a porządek obrad nie zapowiada, żeby resort szykował kadrową rewolucję. W programie walnego nie ma zmian rady, lecz jedynie uchwała o ponownym ustaleniu jej liczebności (obecnie zasiada w niej sześć osób) i uzupełnieniu składu. Rewolucji nie zwiastuje też ogłoszony przez skarb konkurs do ra- dy nadzorczej grupy, w którym resort (podobnie jak w przypadku Orlenu) poszu-kiwał tylko 1-2 kandydatów. To oznacza, że obecna rada prawie na pewno może spać spokojnie, choć daleko odbiega od zaprojektowanego przez RG ideału.
W sześcioosobowym nadzorze Lotosu jest aż dwoje zawodowych urzędników — Małgorzata Hirszel, od 2007 r. dyrektor Departamentu Komitetu Rady Ministrów i sekretarz Komitetu Stałego, oraz Rafał Wardziński, od 2008 r. zatrudniony w Ministerstwie Skarbu Państwa, obecnie jako zastępca dyrektora Departamentu Nadzoru Właścicielskiego i Prywatyzacji I — odpowiedzialny za nadzór nad spółkami sektora gazu i ropy. Oboje młodzi i z zerowym doświadczeniem w biznesie. Kontrowersje budzi również wiceprzewodniczący rady Leszek Starosta, profesor nadzwyczajny dr hab. nauk prawnych, dziekan Wydziału Prawa i prorektor ds. rozwoju Szkoły Wyższej Prawa i Dyplomacji w Gdyni, dyrektor Instytutu Studiów Europejskich, wiceprezydent Konfederacji Pracodawców Polskich oraz arbiter w Trybunale Arbitrażowym ds. Sportu przy Polskim Komitecie Olimpijskim, który jest drugim — obok praktykującego od 10 lat w kancelariach — prawnikiem w radzie Lotosu.




