Tak dużej straty w Azotach nie spodziewał się chyba nikt. Ujemna EBITDA sięgająca 401 mln zł to nie tylko gorzej od konsensu prognoz analityków, ale także więcej niż w poprzednim kwartale, kiedy strata sięgnęła 296 mln zł.
– Spodziewaliśmy się 375 mln zł straty EBITDA, więc jest trochę gorzej niż zakładaliśmy. Natomiast konsens zakładał 103 mln zł straty. Zapewne jakieś zaburzenie w optyce wyników mogła wywołać kwota przyznanego wsparcia z NFOŚ w wysokości 234 mln zł – mówi Michał Kozak, analityk Trigon Domu Maklerskiego.
Grupa Azoty podała, że przychody w I kwartale wyniosły 3,9 mld zł, a strata netto sięgnęła 555 mln zł. Tymczasem konsensus zakładał przychody w wysokości 4,06 mld zł i stratę 253 mln zł. Rok temu firma miała znacznie lepsze wyniki – w I kwartale 2022 r. przychody przekraczały 6,8 mld zł, EBITDA wynosiła 1,34 mld zł, a zysk netto 882 mln zł.
Straty we wszystkich segmentach
W trzech kluczowych segmentach Azotów marża EBITDA była ujemna – w agro wyniosła minus 5,9 proc., w chemii minus 7,2 proc., a w tworzywach minus 28 proc. Jednym z powodów jest słaby popyt.
– W nawozach, chemii i tworzywach widać większe zatowarowanie klientów, słabszy popyt i próbę ratowania sytuacji przez spółkę przez ograniczenia produkcyjne. W każdym z segmentów widać odkładanie zakupów na później. Klienci, którzy dostrzegali ryzyko podażowe w zeszłym roku, mocniej uzupełnili zapasy, a teraz odkładają zakupy, obserwując korektę cen surowców. Podobny efekt, ale w dużo mniejszej skali, można zaobserwować na rynku sody kalcynowanej i szkła płaskiego, czyli w biznesie Ciechu – mówi Michał Kozak.
Na segment nawozów negatywnie wpływa rosnący w UE import mocznika, po tym jak Rada Europejska w grudniu zawiesiła cła. W chemii rosła sprzedaż jedynie siarki na eksport, w firma zmuszona była ograniczyć produkcję melaminy. Import negatywnie wpływał także na tworzywa, gdzie spadała zarówno cena, jak i wolumen sprzedaży poliamidu naturalnego.
– Do tego dochodzi prawdopodobnie nietrafiona polityka zabezpieczania cen gazu, w przeciwieństwie do zeszłego roku, kiedy ceny surowca mocno rosły. Teraz sytuacja się odwróciła – spółka nie radzi sobie z dynamiką spadających cen gazu i energii – mówi Michał Kozak.
Wobec spadków cen energii słabo wypadł także segment energetyka.
– Szacowaliśmy o 70 mln zł mniejszą stratę na energetyce, która wyniosła minus 107 mln zł EBITDA, przy stracie na odsprzedaży energii elektrycznej. Biorąc pod uwagę korektę na cenie surowca w I kwartale 2023 r., można zakładać, że ten kwartał był pod tym względem wyjątkowy, a wyniki w kolejnych kwartałach w segmencie powinny być lepsze – mówi Michał Kozak.
Kowenanty zagrożone
Trudno spodziewać się, aby sytuacja finansowa spółki znacząco poprawiła się w II kwartale, ale Azoty liczą, że nastąpi to w III kwartale. Dlatego spółka w komunikacie poinformowała, że nie wyklucza możliwości przekroczenia dopuszczalnego poziomu wskaźnika dług netto/EBITDA na koniec pierwszego półrocza.
– Ostrzeżenie spółki dotyczące możliwości przekroczenia wskaźnika długu netto do EBITDA w II kwartale 2023 r. jest zgodne z naszymi oczekiwaniami, jednak ma negatywny wydźwięk i nie przez wszystkich mogło zostać zdyskontowane w ostatnich tygodniach. Banki zapewne poczekają na efekty inwestycji, która ruszy pod koniec roku, i zobaczą, ile ona doda do wyniku, stąd możliwe negocjacje warunków kowenantowych – mówi Michał Kozak.
Ta inwestycja to Polimery Police, której stan zaawansowania przekracza 99 proc. Pod koniec kwietnia dostarczono do niej 1 tys. ton propylenu, aby przetestować instalacje. Mają one docelowo produkować do 437 tys. ton propylenu rocznie, a budżet projektu wynosi 1,8 mld USD.
– W II kwartale nie oczekujemy rewolucji, straty powinny być niższe, biorąc pod uwagę m.in. ograniczenia produkcji. Z drugiej strony II kwartał nie będzie zawierał już pozytywnego efektu jednorazowego w kwocie 234 mln zł. Polimery Police pewnie dopiero w IV kwartale tego roku lub I kwartale przyszłego roku w istotny sposób będą kontrybuować do wyników. Czekamy na start tej inwestycji – mówi Michał Kozak.
Jednak zanim to nastąpi, oczekiwania rynkowe będą musiały dostosować się do sytuacji spółki.
– Konsens na cały rok wydaje się wysoki. My oczekujemy tylko 550 mln zł, a oczekiwania rynkowe powinny zostać zrewidowane. Na razie utrzymujemy nastawienie negatywne, z rekomendacją “sprzedaj” – mówi Michał Kozak.
On sam wycenia akcje spółki na 29,9 zł, a ich kurs od początku roku spadł o 24 proc. do około 30 zł.