Śląski ma asa w rękawie

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2012-11-08 00:00

Przyszły rok może być dla Śląskiego trudniejszy. Mimo to bank nie planuje zwolnień.

Przedwczoraj Citi Handlowy pokazał rekordowy wynik kwartalny, ale analitycy bardziej chwalą ING Bank Śląski, który niczym szczególnym nie zaskoczył.

— Inwestorzy lubią porównywać Handlowy i Śląski. Mimo że skala pozytywnego zaskoczenia w ING była mniejsza, to bank pokazał lepsze wyniki niż City pod względem struktury i perspektyw — mówi Iza Rokicka, analityk DI BRE Banku.

Gdyby w Handlowym odjąć przychody ze sprzedaży obligacji, jego wynik byłby o około 80 mln zł mniejszy i wyniósłby 270 mln zł. Śląski też mógłby zastosować taki zabieg, ale nie sprzedał obligacji.

— Widocznie uznał, że wyniki organiczne są na tyle dobre, że zaspokajają oczekiwania rynku — uważa Iza Rokicka. W III kw. Śląski zarobił 203 mln zł, o 8 proc. mniej niż rok wcześniej. Po dziewięciu miesiącach zysk wyniósł 642,3 mln zł wobec 666,5 mln zł. Dość szybko rosną koszty — o 10 proc. r/r. Śląski wyjaśnia, że jest to efekt konsolidacji spółek leasingowej i faktoringowej. Bez nich wzrost wyniósłby 6 proc., czyli poniżej tempa wzrostu przychodów, które wyniosło 10 proc. Iza Rokicka uważa, że przychody w przyszłym roku będą stanowiły niemałe wyzwanie. Ze względu na obniżki stóp pod presją znajdzie się wynik odsetkowy, a prowizyjny — z powodu przygotowywanej redukcji opłat interchange.

— Dotyczy to całej branży, a Śląski jest bardziej odporny na obniżkę stóp niż inni. Ponadto ma potencjał przychodowy odłożony w zyskach z obligacji — mówi Iza Rokicka. Śląski będzie miał też problem z kosztami. W 2013 r. przychody będą spadać, a bank nie wydaje się skłonny do prowadzenia restrukturyzacji. Prezes Małgorzata Kołakowska powiedziała, że nie planuje zwolnień. Wczoraj grupa ING ogłosiła plan redukcji ponad 1000 osób. Nie obejmą one Polski.