Jacek Socha, były minister skarbu, ostrzega, że na odbicie na giełdzie możemy jeszcze poczekać.
Obecnie Jacek Socha jest partnerem i wiceprezesem PricewaterhouseCoopers (PwC) w Polsce. Mimo pesymizmu nie rezygnuje jednak z zakupów.
— Cały czas coś tam kupuję na giełdzie, ponieważ muszę obniżać swoją średnią cenę zakupu. Inaczej w przyszłości bym coś stracił — powiedział w środowej radiowej audycji EKG w TOK FM.
Na razie wydarzenia na giełdzie pokrywają się ze scenariuszem nakreślonym przez Jacka Sochę w kwietniowym wywiadzie udzielonym „PB”.
— Mówiłem jakiś czas temu, że w analizie technicznej jest widoczny spadek (indeksu WIG20 — przyp. red.) do 2500 pkt — wspominał wczoraj wiceprezes PwC.
Ten jakiś czas temu to 11 kwietnia. Wówczas na portalu pb.pl ukazała się skrócona wersja wywiadu z Jackiem Sochą (pełną wersję opublikowaliśmy w „PB” z 14 kwietnia).
Przypomnijmy, że wiceprezes PwC ostrzegał wtedy, że analiza techniczna sugeruje, iż na GPW większe wzrosty może poprzedzić jeszcze jedna fala spadkowa, a WIG20 może odbić się w górę dopiero od 2500-2600 pkt. WIG20 wówczas mocno spadał. 10 kwietnia na zamknięciu był wart 2988, a 11 kwietnia 2892 pkt.
Obecnie Jacek Socha, choć mówi, że kupuje, to ma ostrożne podejście do rynku akcji.
— Nie widzę żadnych psychologicznych sygnałów, że już czas na zakupy. Uważam, że czas do kupna określi giełda nowojorska. Jeżeli z Ameryki przyjdzie sygnał, to będą zakupy, i to dość ostre — powiedział były wiceminister skarbu w porannej audycji EKG Radia TOK FM.
„PB” z 14 kwietnia 2008 r.
Prawie „10”: Jacek Socha pomylił się niewiele — WIG20 spadł już poniżej 2500 pkt, a odbicia jeszcze nie ma. Ale jego prognoz nie warto lekceważyć.