Sojusz przeciwko złodziejom

Rafał FabisiakRafał Fabisiak
opublikowano: 2012-08-23 00:00

Telekomunikacja, energetyka i kolej łączą siły, bo odtwarzanie utraconej infrastruktury kosztuje coraz więcej.

Urząd Komunikacji Elektronicznej, Urząd Regulacji Energetyki (URE), Urząd Transportu Kolejowego (UTK), a także przedsiębiorcy i organizacje związane z branżami: telekomunikacyjną, energetyczną i kolejową, podpiszą dzisiaj memorandum o współpracy na rzecz przeciwdziałania kradzieżom i dewastacji infrastruktury.Nic dziwnego. Z roku na rok złodzieje i wandale poczynają sobie coraz śmielej.

Według danych UTK, liczba zarejestrowanych kradzieży elementów infrastruktury kolejowej w 2011 r. wyniosła 3,7 tys. To 48-procentowy wzrost w porównaniu z 2010 r. Liczba dewastacji utrzymuje się na podobnym poziomie (niecałe 1,3 tys. w 2010 r. i ponad 1,4 tys. w 2011 r.). Koszty finansowe rosną — w 2010 r. wyniosły 10 mln zł, w 2011 r. — już prawie 20 mln zł.

Takie problemy mają też inne branże. Enea Operator, która dostarcza energię m.in. w województwach wielkopolskim, zachodniopomorskim, kujawsko-pomorskim i lubuskim, informuje, że na jej terenie liczba kradzieży i wandalizmu znacznie wzrosła. W 2009 r. odnotowano około 130 takich działań, w 2010 r. — 250, a tuż przed końcem 2011 r. — już 579.

Enea Operator szacuje, że w 2011 r. koszty naprawy czy uzupełnienia infrastruktury wyniosły 6,5 mln zł. Tym samym przekroczonodwukrotnie łączne koszty z lat 2009 i 2010. Jak tłumaczy Danuta Tabaka, rzecznik Enea Operator, za elementy infrastruktury złodzieje dostają w skupie po 200-400 zł, a koszt ich uzupełnienia jest kilka czy kilkanaście razy wyższy.

Podobnie jest w przypadku dewastacji i kradzieży kabli telekomunikacyjnych. Jak podaje Orange Polska, takich incydentów w 2009 r. w Polsce naliczono niecałe 3 tys., w 2010 r. już prawie 8 tys., a w 2011 r. 10 tys. Od stycznia do lipca 2012 r. takich zdarzeń było na razie 5489. Łącznie w latach 2009-12 spowodowały uszkodzenia 1,4 mln łączy abonenckich, a ich naprawa kosztowała Orange Polska ponad 88 mln zł.

— Niezbędne jest poważniejsze traktowanie takich spraw. Ich wykrywalność jest i tak nieduża, a z reguły są one umarzane ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu — uważa Danuta Tabaka. Krzysztof Łańcucki, rzecznik PKP PLK, widzi jednak zmiany na lepsze.

— Od 2011 r. w kodeksie karnym pojawił się artykuł 254a [chodzi o kradzież czy uszkodzenie elementów infrastruktury, które powodują zakłócenie całości lub części sieci, kara wynosi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności — przyp.]. To nowe rozwiązanie prawne, którego skuteczność zbyt wcześnie jeszcze oceniać, daje wymiarowi sprawiedliwości instrument skutecznego ścigania sprawców takich przestępstw — mówi Krzysztof Łańcucki.