Walne zebranie delegatów komisji zakładowej "Solidarności" Stoczni Gdańskiej zaprotestowało przeciwko "szkalowaniu" ich zakładu przez "Gazetę Wyborczą" - poinformował w poniedziałek wiceprzewodniczący stoczniowej "S", Karol Guzikiewicz. Sprawa dotyczy piątkowego artykułu dziennika "Filia gułagu w kolebce +Solidarności+".
Gazeta napisała, że w spółce "Selene", współpracującej ze Stocznią Gdańską, po kilkanaście godzin dziennie oraz w niedziele i święta pracują spawacze z Korei Północnej.
Według "GW", są oni legalnie zatrudnieni w ramach "usługi eksportowej" przez państwowe przedsiębiorstwo w Korei Płn. Stocznia Gdańska płaci za ich pracę pośrednikowi - spółce "Selene". "W Stoczni Gdańskiej pracują spawacze z Korei Północnej. Muszą - ich rodziny są zakładnikami reżimu. Gdyby któryś uciekł, jego bliscy w Korei, łącznie z dziećmi, trafią do obozu pracy" - napisała gazeta. Według "GW" Koreańczycy zarabiają w Gdańsku 60 zł miesięcznie.
"Moment, w jakim ukazał się ten artykuł, nie jest przypadkowy. Jest to prowokacja polityczna, która wpisuje się idealnie w scenariusz nagonki na obecny rząd. Rząd, który jako jedyny próbuje pomóc naszej stoczni, jak również wzmocnić przemysł stoczniowy oraz całą gospodarkę morską w naszym regionie" - głosi stanowisko walnego zgromadzenia delegatów stoczniowej "S".
W rozmowie z PAP współautor tekstu Marcin Kowalski podkreślił, że sugestie związkowców o udziale redakcji w prowokacji politycznej, działaniach skierowanych przeciwko Stoczni Gdańskiej czy nagonce na rząd są absurdalne. "Tekst ukazał się wówczas, gdy byliśmy w 100 proc. pewni, że fakty w nim podane są prawdziwe i niepodważalne" - powiedział.
"Jestem bardzo zdziwiony stanowiskiem +Solidarności+, która w moim mniemaniu, powinna być solidarna z koreańskimi robotnikami i bronić ich praw, a nie tylko swoich; powinna zająć się zbadaniem, jak doszło do tego, że w Stoczni Gdańskiej, zakładzie o wielkim etosie, ludzie pracują w takich warunkach" - dodał.
Do publikacji "GW" krytycznie odniósł się w piątek również p.o. prezes Stoczni Gdańskiej, Andrzej Jaworski. Jego zdaniem, problem i "afera, jaką wywołała +GW+", to zniechęcenie potencjalnych inwestorów, zwłaszcza krajowych, do inwestowania w Stocznię Gdańską.
Kontrola przeprowadzona w piątek przez Państwową Inspekcję Pracy wykazała naruszenie przepisów BHP. Koreańscy robotnicy mieli niewłaściwą odzież i obuwie robocze, wbrew przepisom bezpieczeństwa ustawiono też rusztowanie. PIP nie ma natomiast podstaw prawnych do sprawdzenia czasu pracy Koreańczyków i ich wynagrodzenia, ponieważ pracują oni na umowę o dzieło, a tej dotyczą przepisy prawa pracy.
Zastępca Okręgowego Inspektora Pracy w Gdańsku, Mieczysław Szczepański powiedział w poniedziałek PAP, że pełne wyniki kontroli w spółce "Selene" i Stoczni Gdańskiej będą znane za dwa dni.
O wyjaśnienie sprawy Koreańczyków, opisanej przez "GW", zwrócił się do swoich pracowników minister skarbu państwa Wojciech Jasiński - poinformował w poniedziałek PAP rzecznik ministerstwa Marcin Mazurek. Rzecznik nie sprecyzował jednak, co dokładnie chcą sprawdzić urzędnicy resortu.