Redukcji zadłużenia Ukrainy oczekuje 13 spośród 15 specjalistów, którzy wzięli udział w ankiecie Bloomberga, przeprowadzanej pod koniec maja. Specjaliści uważający, że do tego dojdzie, przeciętnie typowali, że cięcie wartości zobowiązań sięgnie 30 proc. Ich zdaniem wydłużone zostaną także terminy zapadalności oraz zmniejszone zostaną wysokości kuponów.
- Redukcja zobowiązań nie jest zachcianką rządu. Ma uzasadnienie w logice ekonomicznej. Sytuacja gospodarcza na Ukrainie jest gorsza niż oczekiwano – powiedział Bloombergowi Aleksander Wałczyszyn, szef działu analiz w kijowskiej firmie inwestycyjnej Investment Capital Ukraine.
Wierzyciele zaproponowali dotychczas Ukrainie wydłużenie okresów zapadalności nawet o 10 lat i zmniejszenie kuponów o 0,5 mld USD, wynika z nieoficjalnych źródeł. Jednocześnie grupa inwestorów, której przewodzi Franklin Templeton, odrzuciła możliwość obcięcia wartości zobowiązań. Na bieżący tydzień zapowiedziano przyspieszenie rozmów.
Ukraina ubiega się o renegocjację warunków, na jakich wyemitowała obligacje o wartości 23 mld USD. Do porozumienia musi dojść przed czerwcowym terminem decyzji w sprawie uruchomienia kolejnej transzy pomocy z Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Prawdopodobieństwo, że to się uda, wynosi zaledwie 20 proc., oceniają specjaliści ankietowani przez Bloomberga. Ich zdaniem ukraiński PKB spadnie w tym roku o 8,3 proc., by w przyszłym roku osunąć się o kolejne 0,3 proc.
