Spłycenie pola ubezpieczeniowego zagraża branży

Grażyna Brocka
opublikowano: 2001-04-04 00:00

Grażyna Brocka: Spłycenie pola ubezpieczeniowego zagraża branży

W połowie marca Państwowy Urząd Nadzoru Ubezpieczeń opublikował raport o rozwoju rynku ubezpieczeniowego w Polsce w roku 2000. Z dokumentu tego wynika, że w dziale ubezpieczeń majątkowych firmy zanotowały pierwszy od połowy lat dziewięćdziesiątych realny spadek przypisu składki o 1,7 proc. Jednocześnie raport wskazał na wyraźne obniżenie wyników technicznych ubezpieczeń — tylko trzy zakłady wykazały wynik dodatni. Za przyczynę PUNU uznaje spadek dynamiki przypisu składki w ubezpieczeniach komunikacyjnych (OC, AC) oraz pogarszające się wyniki techniczne tych ubezpieczeń.

Trzeba pamiętać, że rynek ubezpieczeń majątkowych jest trudny. Panuje na nim olbrzymia konkurencja, przy ograniczonym polu ubezpieczeniowym. Kilkadziesiąt firm zajmuje około 30 proc. rynku, a reszta to — utrwalony w świadomości społeczeństwa — rynek monopolistów, reagujący niechęcią oraz odwrotem od małych i średnich firm ubezpieczeniowych, przy każdym potknięciu lub wzmiance o kolejnych trudnościach w kolejnej firmie. Sytuacja branży ubezpieczeniowej jest odbiciem sytuacji gospodarczej przedsiębiorstw i gospodarstw domowych.

Słyszymy o spadku sprzedaży nowych samochodów, pociągającym za sobą nie tylko ograniczenia w zatrudnieniu w samych wytwórniach, ale dotykającym cały sektor motoryzacyjny, kooperantów, dealerów itp. Mniej nowych samochodów — to mniej nowych ubezpieczeń, ale również konieczność ubezpieczania samochodów używanych, które nie tylko tracą na swej wartości najwięcej w pierwszych trzech latach, lecz dodatkowo ubezpieczane są w tzw. pakietach dealerskich, gwarantujących stawki niższe niż rynkowe. Jeżeli dodamy, iż ponad 60 proc. rynku stanowią ubezpieczenia komunikacyjne — to komentarz do sytuacji całej branży nasuwa się sam.

Należy również dostrzec problemy wynikające z ograniczenia zatrudnienia, które powoduje drastyczne zmniejszenie budżetów domowych. Polskie rodziny coraz częściej stać jedynie na zaspokojenie bardzo podstawowych potrzeb. W odczuciach społecznych powiększa się obszar biedy i gwałtownie postępuje proces rozwarstwienia. Nie bez powodów ponad połowa gospodarstw domowych nie ma żadnego ubezpieczenia. W strukturze sprzedaży dominują ubezpieczenia komunikacyjne, których posiadanie najczęściej nie wynika ze świadomego wyboru, lecz z przymusu ustawowego lub wymagań bankowych. W sytuacji kłopotów finansowych większość z nas rezygnuje z ubezpieczenia. Jest to działanie nielogiczne i mogące pogłębić te kłopoty. Należy jednak zrozumieć trudność wyboru przy wydaniu 200 zł — na ubezpieczenie mieszkania czy na leki, szkołę lub ubranie dla dziecka.

Na ten obraz nakładają się problemy innych branż gospodarki. Słyszymy, że rzeczywista stopa bezrobocia bliska już jest 20 proc. Na sytuacji rynku ubezpieczeniowego odbija się proces schłodzenia gospodarki, powodujący spłycenie pola ubezpieczeniowego. Trudny kredyt ogranicza możliwości inwestycyjne przedsiębiorstw — nie powstają nowe zakłady, hale, magazyny, nie modernizuje się parku maszynowego, nie następuje proces odtworzenia majątku, zwiększenia jego wartości. Od kilku lat odnotowujemy spadek liczby oddawanych do użytku mieszkań. Wielu analityków podkreśla także, że rok 2000 był pierwszym, w którym pojawiły się trudności ze sprzedażą nowych mieszkań, domów oraz powierzchni biurowych.

Przytaczane przykłady pokazują ograniczenia pola ubezpieczeniowego, mające decydujący wpływ na rynek w roku 2000. Jeżeli nie nastąpi zmiana jakościowa, to ograniczenia te mogą mieć wpływ również w roku 2001. Dlatego pilnie obserwujemy działania podejmowane przez rząd i Radę Polityki Pieniężnej w celu pobudzenia polskiej gospodarki. Symptomy pierwszego kwartału są obiecujące.

Grażyna Brocka jest prezesem Towarzystwa Ubezpieczeniowego Compensa