Spółki zapłacą więcej za dziurę w budżecie

AMB
opublikowano: 2009-05-28 00:00

Kryzys, kryzysem,

Kryzys, kryzysem,

ale dziurawy budżet ma

potrzeby. Dlatego skarb nie

przepuści swoim spółkom.

Wręcz przeciwnie.

Spółki skarbu państwa mogą zapomnieć o zachowaniu ubiegłorocznych zysków. Aleksander Grad, minister skarbu, nie pozostawił wątpliwości co do wysokości dywidend, jakie pobierze od państwowych firm.

— Mamy w budżecie zapisane około 3 mld zł. Do tej pory traktowałem to jako maksimum, a teraz traktuję jako absolutne minimum — powiedział wczoraj w TOK FM Aleksander Grad.

Minister nie ukrywa, że o wysokości dywidend przesądzą problemy finansowe państwa.

— Sytuacja w budżecie powoduje dzisiaj, że musimy do tego problemu podejść inaczej. W związku z tym będziemy poszukiwali wyższych kwot — zapowiedział minister.

Tadeusz Aziewicz, poseł PO i szef sejmowej Komisji Skarbu, choć — jak podkreśla — nie jest z takiej sytuacji zadowolony, rozumie decyzję szefa MSP.

— Minister wyraża taki pogląd nie dlatego, że chce zaszkodzić spółkom, lecz dlatego, że takie są potrzeby budżetu. Zapewne rząd szuka rozwiązań, które będą najmniej kosztowne dla całej gospodarki — dodaje Tadeusz Aziewicz.

Najmniej kosztowne albo najtrudniejsze do oszacowania. Bo kto za kilka lat pokusi się policzyć, ile kosztowały spółki stracone okazje inwestycyjne? Zdaniem Roberta Gwiazdowskiego, szefa Centrum im. Adama Smitha (CAS), w czasach kryzysu z pewnością będzie ich wiele.

— Kryzys to najlepszy moment do chwytania biznesowych okazji i inwestowania. Nieprzypadkowo właśnie w takich czasach rodzą się największe fortuny. Dlatego dobry akcjonariusz w kryzysie nie wyciąga pieniędzy z kasy dobrych spółek. Problem w tym, że państwo jest najgorszym z właścicieli, a państwowe spółki zarządzane przez państwowych menedżerów wcale nie są dobre — dodaje Robert Gwiazdowski.

Mimo to, jego zdaniem, problemy budżetu nie usprawiedliwiają takiej polityki ministra skarbu.

— Jeśli minister skarbu ma realizować potrzeby ministra finansów, to po co w ogóle dwa odrębne resorty. Połączmy je w jeden, zaoszczędzimy na pensji ministra — komentuje ekspert z CAS.

Tadeusz Aziewicz nie zgadza się z tym poglądem.

— To nie są odrębne interesy, bo chodzi o jedno państwo. Rząd wspólnie realizuje politykę. To z pewnością nie są łatwe decyzje, ale pozwalają uniknąć gorszych rozwiązań — broni ministra poseł.

Aleksander Grad zapowiada, że choć sięgnie głębiej do kasy spółek, weźmie pod uwagę również ich interesy.

— Mamy takie pomysły i sposoby, żeby nie zaszkodzić spółkom. Jeśli jakaś spółka miałaby z tego powodu kłopoty, to albo nie będziemy pobierać dywidendy, albo zabezpieczymy jej interesy poprzez gwarancje i poręczenia — zapewnia minister

Organizator

Puls Biznesu

Autor rankingu

Coface

Partner strategiczny

Alior

Partnerzy

GPW Orlen Targi Kielce