Spożywcze specjały na cenzurowanym

Wiktor Szczepaniak
opublikowano: 2011-04-16 12:59

Dobrze się zastanówcie, zanim nazwiecie swoją szynkę. Inspekcja Handlowa przestrzega przed kreatywnym nazewnictwem.

Z okazji zbliżającej się gorączki zakupów wielkanocnych, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wraz z Inspekcją Handlową postanowiły przestrzec konsumentów przed produktami spożywczymi wątpliwej jakości, a także wyrobami, których nazwy wprowadzają konsumentów w błąd. Przedstawiciele inspekcji ujawnili m.in. wyniki kontroli wyrobów czekoladowych, bakalii, jaj i masła, które wykazały wiele nieprawidłowości zarówno dotyczących ich jakości (składu), jak też oznakowania. Zwrócili uwagę również na nieprawidłowości dotyczące luksusowych produktów spożywczych. W tym przypadku zastrzeżenia dotyczą stosowanych na opakowaniach trików marketingowych.

— Z kontroli wynika, że nazwy niektórych produktów sprzedawanych przez sieć Krakowski Kredens wprowadzały konsumentów błąd. Powoływały się one na różne dawne, oryginalne receptury. Niestety, receptur tych nam nie okazano, aby udowodnić ich prawdziwość — mówi Marek Jasiński, Małopolski Wojewódzki Inspektor Inspekcji Handlowej.

Wyjaśnia, że wątpliwości wzbudziły produkty zawierające nazwy w rodzaju: "pasztet radcy dworu" czy "kiełbasa Księcia Sapiehy z Krasiczyna w chlebowym piecu pieczona".

— Przeprowadzona przez Inspekcję Handlową kontrola nie wykazała żadnych uchybień jakościowych naszych produktów. Zastrzeżenia wzbudziły jedynie nazwy niektórych, jak na przykład "żurawina z jabłkiem z nasion szklarni księcia Hieronima Radziwiłła w Balicach". Nie wycofaliśmy jednak z tego powodu żadnych produktów ze sprzedaży, lecz jedynie zmieniliśmy kwestionowane etykiety. Wszystkie tradycyjne produkty wytwarzamy na bazie tradycyjnych receptur ze starych książek kucharskich i innych źródeł. Niestety, nie zawsze są one pisane gęsim piórem, co świadczyłoby niezbicie o ich prawdziwości — komentuje Ewa Lewek, wiceprezes sieci Krakowski Kredens.

Jej zdaniem, kwestia nazewnictwa produktów jest bardzo dyskusyjna. Podkreśla, że nikt nie kwestionuje i nie wycofuje z obrotu "ptasiego mleczka" choć nie ma w nim przecież ptasiego mleczka czy też wina "egri bikaver" choć nazwa sugeruje, że to "bycza krew".

"Wszystkie uwagi zgłoszone przez Inspekcję Handlową zostały przez nas uwzględnione, nawet te, z którymi możemy się nie zgadzać, jako że znamy pochodzenie receptur" — czytamy w oświadczeniu Krakowskiego Kredensu.

okiem eksperta
Delikatna materia
Andrzej Gantner, dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności

Producenci żywności muszą być bardzo ostrożni w doborze nazw i innych informacji prezentowanych na opakowaniach swoich wyrobów spożywczych. Fantazja specjalistów od marketingu musi być hamowana, by nie wprowadzały one konsumentów w błąd. Granica między nadużyciem a dozwoloną praktyką jest jednak w tej kwestii dość płynna i często zależy od indywidualnej interpretacji. Trudno na przykład rozstrzygnąć, czy szynka łososiowa powinna być szynką z łososia czy też szynką w kolorze łososiowym, a kiełbasa piwna kiełbasą z dodatkiem piwa, czy też raczej do konsumpcji z piwem.