Upadłość wcale nie musi oznaczać kresu przedsiębiorstwa. Może ono przetrwać, gdy znajdzie się chętny na przejęcie firmy od jej zadłużonego właściciela. Taki proces ma swoją nazwę — przygotowanej likwidacji — i jest już dopuszczalny na polskim rynku, dzięki przepisom wprowadzonym w tym roku do prawa upadłościowego. Dłużnik zdecydowany na przeprowadzenie przygotowanej likwidacji swojej firmy nie może pominąć w tym procesie sądu, bo nie uniknie postępowania upadłościowego. Zanim jednak rozpocznie tam jakiekolwiek czynności, musi znaleźć inwestora, gotowego na zakup jego majątku po ustalonej cenie. Powinna ona być wyższa od kwoty, jaką można by uzyskać w tradycyjnym postępowaniu. Taka operacja musi pełniej zaspokoić wierzycieli niż likwidacja majątku dłużnika prowadzona według reguł zwykłego postępowania upadłościowego. Sąd nie tylko bada, czy warunki takiej transakcji odpowiadają wymaganiom prawa, ale też czy są korzystne dla wierzycieli.

Sąd bada transakcję
Podstawą oceny jest wniosek o zatwierdzenie warunków sprzedaży przedsiębiorstwa złożony przez przedsiębiorcę razem z wystąpieniem o ogłoszenie upadłości.Sąd musi być od razu poinformowany o tym, kto, za ile i jaką część majątku upadłego chce kupić. Przygotowana likwidacja nie musi polegać na sprzedaży całości przedsiębiorstwa. Przedmiotem transakcji może być jego część albo niektóre jego składniki. Oba wnioski, o zatwierdzenie warunków sprzedaży i o ogłoszenie upadłości, są rozpoznawane jednocześnie. Jeżeli sąd oddali wniosek, dłużnik może złożyć zażalenie. Zażalenie na jego zatwierdzenie mogą wnieść wierzyciele. Wierzyciel może też sam skorzystać z możliwości przeprowadzenia przygotowanej likwidacji, ponieważ przysługuje mu prawo do złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości. W takim przypadku może to być jednak formą wrogiego przejęcia. Gdy sąd przystanie na plany dłużnika, umowę sprzedaży zawiera syndyk, w ciągu 30 dni od uprawomocnienia się postanowienia sądu. Pod warunkiem że inwestor zapłaci całą ustaloną kwotę. Im szybciej to nastąpi, tym szybciej będzie mógł zarządzać firmą. Jeżeli wpłaci pieniądze na rachunek depozytowy sądu jeszcze przed ogłoszeniem upadłości dłużnika, przedsiębiorstwo zostanie mu przekazane niezwłocznie po wydaniu przez sąd postanowienia o ogłoszeniu upadłości. Do czasu uprawomocnienia się postanowienia zatwierdzającego warunki sprzedaży nabywca może zarządzać przejętymi składnikami majątku w granicach zwykłego zarządu na własne ryzyko i odpowiedzialność. W ten sposób firma może działać, niezależnie od trwającego jeszcze postępowania upadłościowego.
Produkcja trwa
Przygotowana likwidacja nie jest niczym nowym na świecie. Polskie regulacje są inspirowane popularnymi rozwiązaniami anglosaskimi (funkcjonującymi pod nazwą pre- -packaged bankruptcy, w skrócie pre-pack). W ten sposób uratowano np. General Motors.
— Rozwiązanie to jest z powodzeniem stosowane w Anglii i w Stanach Zjednoczonych. Jego celem jest utrzymanie funkcjonującego zakładu i sprawne przejęcie go przez inwestora od syndyka, tak by firma dalej mogła realizować kontrakty, prowadzić produkcję i zatrudniać pracowników — mówi Mateusz Medyński, radca prawny z kancelarii Zimmerman i Wspólnicy. Wyjaśnia, że największym problemem w przypadku przedsiębiorstw w upadłości (dawniej w upadłości likwidacyjnej) jest to, że syndyk rzadko ma fundusze na utrzymanie funkcjonującego przedsiębiorstwa.
— Najczęściej pierwszym krokiem jest więc zwolnienie załogi i zatrzymanie produkcji. W przypadku firmy, której największym aktywem jest właśnie przedsiębiorstwo w ruchu, oznacza to koniec istnienia. Proces upadłościowy trwa dosyć długo, trzeba ustalić listę wierzycieli, rozpatrzeć sprzeciwy itd. Zanim syndyk może sprzedać przedsiębiorstwo, zazwyczaj jego kondycja i wartość są bardzo niskie — mówi radca. Czasami sprzedaż następuje po cenie złomu. Inwestorzy nie kupią zakładu, jeśli muszą go najpierw wyremontować, potem zatrudnić na nowo załogę i ponownie uruchomić linie produkcyjne, co wiąże się z ogromnymi kosztami. Inaczej jest w postępowaniu związanym z przygotowaną likwidacją.
— W tym czasie syndyk dostaje już pieniądze za przedsiębiorstwo, może toczyć postępowanie w swoim tempie i nie musi ponosić kosztów związanych z zamknięciem zakładu, takich np. jak odprawy pracownicze, koszty dozoru, wypowiedzenia wszystkich umów. W każdym takim przypadku wierzyciele dostaną więcej niż w upadłości tradycyjnej — ocenia zalety pre-packu Mateusz Medyński. Jak podkreśla, nawet najgorzej wycenione przedsiębiorstwo w ruchu jest więcej warte niż cena złomu po kilku latach od zamknięcia produkcji. Straty mają wierzyciele, pracownicy, gospodarka.
— Założenie ustawodawcy było takie, aby w przypadku sprawnie przeprowadzonej przygotowanej likwidacji okres postępowania uległ skróceniu do kilku tygodni, co jest korzystne dla dłużnika i wierzycieli. Zasadą towarzyszącą tej procedurze jest przekonanie, że lepiej szybko sprzedać działające przedsiębiorstwo i dać możliwość kontynuacji działalności, ale przez nabywcę, niż prowadzić długotrwałe postępowanie upadłościowe i liczyć na korzystną sprzedaż majątku, często nie w całości, która jest jednak niepewna — przyznaje Joanna Korytkowska, radca prawny w kancelarii Kawczyński Korytkowska Partyka. I ona zwraca uwagę na szansę uzyskania korzystniejszej ceny sprzedaży w procedurze pre-pack, zachowanie ciągłości funkcjonowania przedsiębiorstwa oraz na fakt, że szybsze jego przejęcie i kontynuowanie działalności zmniejsza ryzyko utraty klientów, renomy czy rynków zbytu, a maksymalne skrócenie czasu trwania postępowania dodatkowo zmniejsza jego koszty. Nie bez znaczenia też jest brak obciążeń nabywanego majątku i nabycie go bez odpowiedzialności za dotychczasowe zobowiązania.
Trochę wyzwań
— Porównując nowe rozwiązanie ze standardową procedurą upadłości, wydaje się ono znacznie atrakcyjniejsze. Jednak dla pełnej jego skuteczności konieczna jest aktywność uczestników postępowania, podjęcie z wyprzedzeniem współpracy z zainteresowanymi przejęciem przedsiębiorstwa czy jego części oraz umożliwienie jego zbadania i oceny, czy w nowych warunkach kontynuowanie działalności ma sens gospodarczy. To wnioskodawca przedstawia wycenę wartości przedsiębiorstwa i można mieć obawy co do ewentualnego zaniżenia wartości — podkreśla radca z kancelarii Kawczyński Korytkowska Partyka.
Joanna Korytkowska zwraca uwagę, że na straży prawidłowości wyceny stoi sąd i pozostali wierzyciele, którzy mają prawo zaskarżenia postanowienia ogłaszającego upadłość likwidacyjną w trybie przygotowanej likwidacji. Zainteresowani nowym rozwiązaniem już są. Trwają nawet procedury wyceny przedsiębiorstw. Wyzwaniem jest poszukiwanie inwestora. Jak mówi radca z kancelarii Zimmerman i Wspólnicy, to jest zawsze największym problemem i zajmuje najwięcejczasu. Inwestor musi sam sprawdzić przedsiębiorstwo, często przeprowadza badanie due diligence.
— Każdy inwestor powinien dokładnie sprawdzić firmę, którą zamierza kupić, żeby nie spotkały go jakieś niemiłe niespodzianki. Poza tym dochodzi ustalenie wartości firmy przez biegłego. Czyli dla dużych zakładów cały ten proces to kilka miesięcy pracy. Niemniej na rynku europejskim działa sporo firm zajmujących się pomocą zadłużonym zakładom na zasadach venture capital. Jest to forma inwestycji na kilka, kilkanaście lat — kupujemy zakład, stawiamy go na nogi i za jakiś czas odsprzedajemy z zyskiem. Powoli dociera to także do Polski — wyjaśnia Mateusz Medyński.
Znalezienie inwestora i przekonanie go do współpracy oraz wycena przedsiębiorstwa to najdłuższy etap procesu w przygotowanej likwidacji. Według Mateusza Medyńskiego, może on trwać nawet rok, minimum sześć miesięcy. Samo rozpoznanie wniosku o ogłoszenie upadłości z wnioskiem o sprzedaż przedsiębiorstwa inwestorowi to proces szybki, do 3 miesięcy. Postępowanie upadłościowe będzie toczyć się swoim torem.
Wniosek do sądu
Wniosek o zatwierdzenie warunków sprzedaży przedsiębiorstwa, złożony jednocześnie z wnioskiem o ogłoszenie upadłości musi określać te warunki, wskazywać cenę oraz nabywcę. Do wniosku należy dołączyć opis i oszacowanie wartości majątku nim objętego, wykonane przez osobę wpisaną na listę biegłych sądowych, co umożliwia sądowi przeanalizowanie proponowanej ceny i warunków sprzedaży.
Inwestor z grupy kapitałowej
Inwestorem, któremu można sprzedać przedsiębiorstwo w procedurze „pre- -pack”, może być także spółka powiązana, np. spółka z grupy kapitałowej. W tym przypadku inaczej jest jednak ustalana kwota wartości zakupu. Sprzedaż firmy dłużnika, jej części lub niektórych składników, jest dopuszczalna wyłącznie po cenie nie niższej niż cena oszacowania. Cenę oszacowania ustala sąd na podstawie opinii biegłego.
Wniosek do sądu
Wniosek o zatwierdzenie warunków sprzedaży przedsiębiorstwa, złożony jednocześnie z wnioskiem o ogłoszenie upadłości musi określać te warunki, wskazywać cenę oraz nabywcę. Do wniosku należy dołączyć opis i oszacowanie wartości majątku nim objętego, wykonane przez osobę wpisaną na listę biegłych sądowych, co umożliwia sądowi przeanalizowanie proponowanej ceny i warunków sprzedaży.
Inwestor z grupy kapitałowej
Inwestorem, któremu można sprzedać przedsiębiorstwo w procedurze „pre- -pack”, może być także spółka powiązana, np. spółka z grupy kapitałowej. W tym przypadku inaczej jest jednak ustalana kwota wartości zakupu. Sprzedaż firmy dłużnika, jej części lub niektórych składników, jest dopuszczalna wyłącznie po cenie nie niższej niż cena oszacowania. Cenę oszacowania ustala sąd na podstawie opinii biegłego.
Prawo dla firm na lexbiznes.pb.pl >>>