W poniedziałek 4 kwietnia ruszyły zapisy na akcje Polskiego Banku Komórek Macierzystych (PBKM), która m.in. w ramach abonamentu przechowuje krew pępowinową. Inwestorzy indywidualni, do których trafi 10 proc. oferty, mogą zapisywać się do 11 kwietnia, instytucjonalni od 13 do 15 kwietnia. Debiut na GPW planowany jest wstępnie na 28 kwietnia. Do kupienia jest 2,32 mln papierów, czyli 49 proc. istniejących. Największym sprzedającym jest EVF I Investments, podmiot należący do funduszu Enterprise Inwestors — sprzedaje pakiet blisko 35 proc. akcji, pozostawiając sobie ponad 20 proc. papierów medycznej spółki. Pozostałymi sprzedającymi są krakowska spółka Diagnostyka oraz inwestorzy indywidualni. Cena maksymalna została ustalona na 66,5 zł, co oznacza, że spółkę wyceniono na prawie 315 mln zl.

— Wycena jest bardzo wysoka. Mogą sobie pozwolić na nią spółki zajmujące się nowymi technologiami i działające na szybko rosnących rynkach. Tymczasem PBKM działa raczej w niszy. Warto też zwrócić uwagę, że marże na innych, zagranicznych rynkach, gdzie działa PBKM, nie są znowu tak wysokie i są niższe niż w Polsce — mówi jeden z zarządzających, chcący zachować anonimowość. W 2015 r. przychody PBKM wyniosły 104,8 mln zł, EBITDA 20 mln zł, a zysk netto blisko 10 mln zł (dane z włączeniem zdarzeń jednorazowych). W ciągu najbliższych lat spółka skupi się na wzroście liczby próbek krwi od klientów indywidualnych ze 109 tys. w 2015 r. do 200 tys. w 2019 r. — To oznacza 22,5 tys. nowych próbek rocznie. Popracujemy też nad poprawą rentowności oraz konsolidacją biznesów, które przejęliśmy w ciągu ostatnich lat — mówi Jakub Baran, prezes PBKM. PBKM sprzedaje swoje usługi przede wszystkim w modelu abonamentowym, co jak przekonuje spółka, jest dużo atrakcyjniejsze od jednorazowych wpłat — gwarantuje nie tylko stałe, ale też wyższe wpływy. Mimo niskiej penetracji usługi, która wynosi 1-2 proc., zdaniem PBKM informacja i edukacja daje szansę na wyższe wskaźniki.