Sprzedaż baterii do aut elektrycznych skoczy kilkukrotnie. Największymi przegranymi będą… ich producenci (WYKRES DNIA)

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2016-09-08 13:36

Choć produkcja baterii do samochodów elektrycznych będzie w najbliższych latach gwałtownie rosła, to jednak spółkom z tej branży ciężko będzie na tym zarobić, ocenia komentator agencji Bloomberg David Fickling.

W ostatnich miesiącach Tesla, producent samochodów o napędzie elektrycznym, zapowiedziała budowę fabryki ogniw litowo-jonowych, której zdolności wytwórcze sięgną w 2020 r. 35 gigawatogodzin, czyli wielkości którą jeszcze w 2013 r. miał cały globalny rynek takich ogniw. To jednak nic nadzwyczajnego, jeśli popatrzy się na plany konkurentów Tesli. Niemal równie wielkie inwestycje w nowe moce planują chiński producent aut elektrycznych BYD oraz również pochodzący z Państwa Środka producent ogniw elektrycznych Contemporary Amperex Technology.


Szacunki przyszłego rozwoju mocy produkcyjnych głównych producentów baterii litowo-jonowych. Źródło: Bloomberg, BofA ML.

Razem w 2020 r. potencjał produkcji baterii do aut elektrycznych tylko na Dalekim Wschodzie będzie wynosił łącznie 130 gigawatogodzin, szacuje firma badawcza Taiyou Research. Co może zaskoczyć inwestorów nie zaznajomionych ze specyfiką branży, tak dynamiczny wzrostu rynku wcale nie musi oznaczać ogromnych zysków dla spółek zaangażowanych w ich produkcję, ocenia David Fickling. Jak to możliwe? Zdaniem komentatora branża pójdzie w ślady producentów paneli słonecznych, których sytuacja w ostatnich 10 latach systematycznie pogarszała się mimo jednoczesnego ogromnego wzrostu rynku, a to dlatego, że ceny paneli spadły w tym czasie o dwie trzecie.

„Według szacunków Bloomberga każdemu podwojeniu produkcji ogniw litowo-jonowych towarzyszy spadek ich cen o około 14 proc. Przy takim założeniu ceny ogniw powinny w 2025 sięgnąć 182 USD za kilowatogodzinę” – oblicza David Fickling.

To oznaczałoby spadek cen ogniw o 53 proc. w porównaniu z 2015 r. Taki kierunek rozwoju rynku to świetna wiadomość dla producentów aut elektrycznych, jak Tesla czy BYD, jednak niekoniecznie równie dobra dla dostawców baterii samochodowych, zauważa komentator. Być może dlatego notowany na giełdzie w Nowym Jorku inwestujący w spółki zaangażowane w produkcję baterii litowo-jonowych fundusz Global X Lithium rzadko dawał zarobić inwestorom.


Notowania funduszu Global X Lithium w USD. Na wykresie zaznaczono analizę techniczną, według której przełamanie górnego ograniczenia kanału spadkowego może oznaczać zakończenie bessy w tej branży. Niepowodzenie próby wybicia górą będzie tymczasem zapowiadać powrót notowań do dolnego ograniczenia formacji i nowe minimum notowań spółek z branży już w najbliższych kwartałach. Fundusz jest dostępny dla polskich inwestorów za pośrednictwem biur maklerskich oferujących dostęp do rynków zagranicznych. Źródło: pb.pl, Bloomberg.

„Na rynku doświadczającym gorączki złota można równie dobrze zarobić fortunę, jak i pójść z torbami” – ostrzega David Fickling.