Start-upy na buspasie

Anna BełcikAnna Bełcik
opublikowano: 2012-09-13 10:15

Program akceleracyjny ma być jak buspas dla młodego biznesu. Ale przejazd tą drogą kosztuje. Cena to odsprzedaż części udziałów w firmie

Zamiast rozwijać biznes w przysłowiowym garażu, można od razu zrobić skok na kasę. Start w takim modelu mają umożliwić młodym przedsiębiorcom programy akceleracyjne, czyli kilkutygodniowe, intensywne treningi mentoringowe, pomagające w oszlifowaniu pomysłu na biznes i dostosowaniu go do wymogów rynku. Ruch zaczął się w Stanach Zjednoczonych — w 2005 r. w Dolinie Krzemowej pierwszy akcelerator założył Paul Graham.

— Spod skrzydeł jego Y-Combinatora wyszły takie firmy jak Airbnb, reddit, Heroku czy Dropbox, każda warta jest dziś setki milionów dolarów. W ostatnich latach akceleratory zyskały na popularności. Szacuję, że na świecie działa ich kilkaset. Rozwijają je osoby wywodzące się ze środowiska start-upowego, którzy kiedyś sami zakładali firmy, odnieśli sukces i teraz jako inwestorzy dzielą się swoją wiedzą i wspierają kolejne pokolenia przedsiębiorców — wyjaśnia Arkadiusz Hajduk, który w Polsce odpowiada za realizację programu Huge Thing.

Uczestnictwo w akceleratorach jest zazwyczaj bezpłatne. Jednak najczęściej przyjmowany model współpracy, poza mentoringiem i obsługą organizacyjną uczestników, zakłada również wejście kapitałowe w projekt — relatywnie niska kwota w zamian za kilka, kilkanaście procent udziałów. Konkretny zysk przynosi dopiero wypracowanie rynkowego sukcesu start-upu.

Ale akceleratory skupiają wokół siebie również fundusze venture capital, konsorcja inwestorów, aniołów biznesu, którzy wśród uczestników wyławiają perełki i w ich projekty wkładają dodatkowy kapitał. Kilkumiesięczny program treningowy zwykle kończy się tzw. Demo Day, czyli prezentacją biznesplanu przed inwestorami.

(...)

W rodzimym stylu

W Polsce akceleracyjny model wspierania start-upów zadomowił się niedawno. W 2011 r. wystartował program GammaRebels, stworzony przez fundusz HardGamma Ventures. Obecnie rusza jego druga edycja, tym razem realizowana w partnerstwie z Google’em. Program jest skierowany do zespołów tworzących oprogramowanie i serwisy internetowe. By w nim wystartować, trzeba posiadać gotowy prototyp nowego produktu.

(...)

Cały artykuł znajdziesz w czwartkowym "Pulsie Biznesu" lub >>tutaj