Gdańska firma policzyła: w tym roku chce zbudować siedem statków.
Bez pomocy państwa.
Stocznia Gdańsk, po odłączeniu od Stoczni Gdynia, stawia pierwsze, samodzielne kroki. W branży często pojawiają się opinie, że ma kłopot ze zdobyciem kontraktów na statki. Przedstawiciele kolebki Solidarności zaprzeczają.
„Stocznia Gdańsk posiada pełen portfel zamówień do 2008 r. Tylko w 2007 r. przekaże armatorom siedem statków” — napisali jej przedstawiciele.
Przykłady? Spółka zbudowała dla norweskiego armatora statek sejsmiczny, dostosowany do operacji podwodnych i badań dna morskiego. W sumie ma wykonać trzy tzw. sejsmiki. Dla Norwegów stocznia dostarcza także bloki do statku pasażerskiego. Przedstawiciele firmy twierdzą też, że po „rozwodzie” z Gdynią zakontraktowali jednostkę dla armatora niemieckiego.
To pierwszy statek, który będzie budowany bez gwarancji skarbu państwa.
Projekt sfinansuje armator. Wodowanie zaplanowano na drugą połowę roku.