Dziś w Warszawie Stocznia Szczecińska Nowa podpisze kontrakt na budowę sześciu chemikaliowców dla norweskiego armatora Odfjell. Spółka zarobi na nim około 360 mln zł.
Stocznia Szczecińska Nowa (SSN), powstała na bazie upadłej Stoczni Szczecińskiej, wybuduje z bardzo odpornej stali dupleksowej sześć chemikaliowców (o nośności 39,5 tys. DWT) dla norweskiego Odfjell, światowego lidera w morskich przewozach płynnych chemikaliów. Kontrakt wyceniono na 400 mln USD (blisko 1,6 mld zł). Po jego podpisaniu firma rozpocznie poszukiwanie banku, który skredytuje budowę. Na każdym ze statków SSN powinna zarobić około 60 mln zł. Realizacja kontraktu, która potrwa do 2005-06 r., pozwoli stoczni na zatrudnienie dodatkowo 600 pracowników. Obecnie w SSN pracuje 4,5 tys. osób.
SSN kończy realizację zamówienia norweskiego armatora na dwie nieco większe jednostki, wykonane w tej samej technologii. Według Andrzeja Żarnocha, dyrektora marketingu w SSN, takich jednostek ze stali dupleksowej nie budowała jeszcze żadna stocznia. Jeśli SSN wykona je bez zarzutu, będzie to dobra rekomendacja dla młodej firmy.
Według Andrzeja Żarnocha, stocznia zabiega także o inne kontrakty. W miniony czwartek SSN zaprezentowała skandynawskiemu armatorowi projekt nowego promu. Armator chciałby, aby była to jednostka luksusowa o standardzie cztero-, pięciogwiazdkowego hotelu. Skandynawowie chcą zamówić trzy takie jednostki, a pierwsza miałaby wejść do eksploatacji wiosną 2005 r. Następne w odstępach półrocznych. O kontrakt ubiegają się także stocznie azjatyckie i z południa Europy. Jednak firma liczy, że to ona go zdobędzie.
— Głównym projektantem promu jest Marek Nowak. W poprzedniej dekadzie według jego projektów stocznia zbudowała ponad sto jednostek, także promów. Liczymy, że w przyszłości będą one stanowić znaczącą część produkcji — twierdzi Andrzej Żarnoch.
Z kolei armator z Ameryki Południowej jest zainteresowany budową w Szczecinie siarkowca, przystosowanego do przewozu asfaltu. Obecnie przygotowywany jest projekt takiej jednostki. Zgodnie z oczekiwaniami armatorów, trwają też prace projektowe nad nowymi kontenerowcami.
— Będą to kontenerowce w wersji skróconej, na które obecnie jest zapotrzebowanie. Statek byłby krótszy o 14 metrów i zabierałby o 300 kontenerów mniej — wyjaśnia Andrzej Żarnoch.
Obecnie firma buduje 220-metrowe jednostki, które mieszczą 3100 kontenerów.
Zaprojektowano też krótszą wersję kontenerowca typu B 170. Statek o długości 170 m, zabierający półtora tysiąca kontenerów, będzie mógł wpływać rzekami do portów położonych w głębi lądu.
Armatorzy niemieccy zainteresowani są średniej wielkości kontenerowcami wyposażonymi dodatkowo w rampę rufową i międzypokład, który można demontować. Taki statek będący skrzyżowaniem kontenerowca z rorowcem umożliwi przewożenie jednocześnie kontenerów i tirów.
Jeśli te projekty zostaną zaakceptowane przez armatorów, to oferta stoczni będzie obejmowała kilka rodzajów jednostek zabierających od 900 do 3100 kontenerów.
W tym tygodniu stocznię opuści ropax, a 10 grudnia jeden z trzech kontenerowców 1700 TEU. W sumie SSN opuszczą w tym roku cztery statki (produkcja trwa od lipca), natomiast w 2003 r. kolejnych 10 nowoczesnych jednostek.