Władze monetarne strefy euro i Wielkiej Brytanii robią co mogą, by wyrwać gospodarkę z recesji. Oprocentowanie poszło pod nóż.
Banki centralne w Europie znowu poganiają swoje gospodarki. Wczoraj stopy procentowe ściął Europejski Bank Centralny (ECB) i Bank Anglii (BoE). W obu przypadkach cięcia wyniosły 50 pkt bazowych, a stopy są najniższe w historii (czyli w Wielkiej Brytanii od 1694 r.). W strefie euro zatrzymały się na poziomie 1,5 proc., na Wyspach spadły do 0,5 proc.
— Inflacja znacząco się obniżyła i pozostanie poniżej naszego celu wynoszącego 2 proc. Gospodarka w 2009 r. doświadczy mocnego spadku dynamiki PKB. W następnym roku, w związku ze zdecydowanymi działaniami stymulacyjnymi władz monetarnych i fiskalnych, spodziewamy się lekkiego ożywienia — mówi Jean-Claude Trichet, prezes ECB.
Z najnowszych prognoz banku wynika, że dynamika PKB strefy euro w 2009 r. wyniesie między -3,2 proc. a -2,2 proc., a w 2010 r. między -0,7 proc. a 0,7 proc.
— Od grudniowych prognoz perspektywy znacznie się pogorszyły — przyznaje Jean-Claude Trichet.
Prezes ECB wezwał też władze unijnych krajów do restrykcyjnej polityki fiskalnej.
— To pomoże w gospodarkom w dobrej formie wyjść z kryzysu — argumentuje prezes ECB.