Za ponad półtora roku niszczejący biurowiec, którego szkielet od prawie 10 lat stoi w ścisłym centrum Katowic, ma zostać ukończony i oddany do użytku. Obiekt kupi firma budowlana Strabag, która w przeszłości była jego wykonawcą, a później największym wierzycielem upadłej spółki Katowickie Centrum Biznesu - właściciela pechowej inwestycji.
"Liczymy, że procedury związane z przejęciem obiektu od syndyka zakończą się do końca pierwszego kwartału. Latem zamierzamy rozpocząć roboty budowlane, które potrwają około roku. Docelowo chcemy sprzedać gotowy obiekt inwestorowi, działającemu na rynku nieruchomości" - powiedziała we wtorek PAP rzeczniczka firmy Strabag w Polsce, Bożena Czekajska.
Dodała, że budynek zostanie wykończony zgodnie z pierwotną koncepcją - ewentualne korekty nie będą wielkie. Znajdzie się tam blisko 5 tys. m kw powierzchni handlowych oraz biura o podobnej łącznej powierzchni. Firma nie zdradza kosztów dokończenia inwestycji, ani szczegółowego mechanizmu przejęcia budynku od syndyka.
"Część naszych wierzytelności zostanie zaliczona na poczet kupna obiektu" - powiedziała rzeczniczka, nie precyzując jednak, o jaką kwotę chodzi.
W ubiegłym roku syndyk usiłował sprzedać spółkę Katowickie Centrum Biznesu, najpierw za 27,1 mln zł, potem za niespełna 24,4 mln zł. Gdy przetargi zakończyły się fiaskiem, rozpoczęły się poszukiwania nabywcy m.in. w internecie, wśród firm działających na rynku nieruchomości. Formalnie przedmiotem oferty był nie sam biurowiec, tylko upadła spółka Katowickie Centrum Biznesu, do której należy obiekt.
Historia inwestycji sięga początku lat 90., kiedy austriacki inwestor - firma IAEG - zadeklarował budowę w śródmieściu Katowic nowoczesnego, wielofunkcyjnego biurowca - pierwszego takiego wówczas w mieście. Powołano spółkę, w której gmina, wnosząc atrakcyjną działkę w centrum, miała 40 proc. udziałów. Inwestor zapowiadał, że swój udział i koszty budowy sfinansuje z kredytu.
Inwestycja miała być gotowa w ciągu kilku lat. Okazało się jednak, że austriacki bank, który rzekomo miał sfinansować budowę, jest daleki od udzielenia inwestorowi kredytów. Prace jednak rozpoczęto, a w następnych latach na przemian zawieszano je i wznawiano. Stanęła kilkupiętrowa, zadaszona konstrukcja, częściowo oszklona.
W drugiej połowie lat 90. brak pieniędzy spowodował całkowite wstrzymanie prac. Gmina Katowice zażądała wówczas od inwestora sprawozdań finansowych, a gdy ich nie otrzymała, zgłosiła sprawę do prokuratury. Następnie wykonawca prac - firma Strabag - zażądała zwrotu poniesionych nakładów (prasa wymieniała wówczas kwotę ok. 35 mln zł), a potem złożyła w sądzie wniosek o upadłość KCB.
Ostatecznie sąd ogłosił upadłość spółki KCB i wyznaczył syndyka. Sprawę badała katowicka prokuratura, ustalając, że postępowanie inwestora naraziło miasto na straty. Śledztwo zostało jednak zawieszone ze względu na trwające poszukiwania Austriaka, byłego prezesa spółki KCB.
Strabag to europejskie przedsiębiorstwo budowlane, realizujące projekty na całym świecie. Koncern, jako jeden z głównych oferentów usług budowlanych w Europie środkowej i wschodniej zatrudnia ponad 33 tys. pracowników w ponad 500 lokalizacjach oraz świadczy usługi budowlane wartości prawie 6 mld euro rocznie.