RELACJA HISTORYCZNA. KAŻDEGO DNIA PRZYPOMINAMY WYDARZENIA SPRZED 35 LAT




25. sierpnia odbywają się w Stoczni Gdańskiej pierwsze koncerty dla strajkujących, na których występują trójmiejscy artyści.
Podczas wieczornej konferencji prasowej rzecznik MKS Lech Bądkowski informuje, że rozmowy będą mogły być kontynuowane pod warunkiem odblokowania w Gdańsku połączeń międzymiastowych. Władze spełniają postulat częściowo - przywrócono połączenia z wybranymi miastami.
24. sierpnia powołano Komisję Ekspertów, w której obok przewodniczącego - Tadeusza Mazowieckiego, zasiedli: Bohdan Cywiński, Bronisław Geremek, Tadeusz Kowalik, Waldemar Kuczyński, Jadwiga Staniszkis i Andrzej Wielowieyski. W kolejnych dniach dołączyli do nich Jerzy Stembrowicz, Andrzej Stelmachowski i Jan Strzelecki.
Niedzielny poranek we wszystkich strajkujących zakładach rozpoczynają msze odprawiane przez miejscowych kapłanów.
23. sierpnia do Trójmiasta dociera reprezentacja Szczecińskiego MKS grupującego już 134 zakłady. O 14:00 do Stoczni Gdańskiej przybywa wojewoda aby ustalić szczegóły rozmów z delegacją rządową. Jagielski pojawia się w Stoczni o 20:00. Rozmowy są transmitowane na cały zakład.
22. sierpnia do Gdańska docierają Tadeusz Mazowiecki i Bronisław Geremek, którym Międzyzakładowy Komitet Strajkowy powierza misję utworzenia komisji ekspertów wspierającej robotników przy negocjacjach z władzami. Jednocześnie Komitet wzywa Jagielskiego do podjęcia rozmów z kolegialną reprezentacją protestujących zakładów.
Takie rozmowy podejmuje w Szczecinie inny wicepremier, Barcikowski, do których przystępuje również tamtejszy MKS skupiający 97 zakładów.
21. sierpnia do Gdańska przyjechał na czele komisji rządowej wicepremier Mieczysław Jagielski. Od razu próbuje rozbić solidarność strajkujących proponując rozmowy z każdym z zakładów osobno.
Do strajku przyłącza się Elbląg, Ustka i Słupsk. W MKS reprezentowanych jest już 350 zakładów.
20. sierpnia telewizja zaczyna podawać informacje o strajku, początkowo w sposób niezwykle zawoalowany: "W wyniku przestojów straty państwa wynoszą..."
Rząd wciąż odmawia rozpoczęcia oficjalnych rozmów z MKS.
MO i SB zatrzymują zmierzających do Gdańska delegatów komitetów strajkowych, których rozpoznawano po biało-czerwonych flagach na ich samochodach.
Do strajków przyłącza się Politechnika Gdańska, Uniwersytet Gdański oraz Opera i Filharmonia. MKS reprezentuje 304 zakłady.
19. sierpnia na żądanie gdańskiego MKS wprowadzono prohibicję na terenie Trójmiasta. Władze wciąż starają się rozbić solidarność strajkujących poprzez rozmowy z poszczególnymi zakładami. Działania te podkopują tylko i tak nikły autorytet władzy.
MKS Stoczni Gdańskiej zrzesza już 253 zakłady.
Obrady Komitetu transmitowane są przez głośniki radiowęzła na plac przed Stocznią, gdzie zgromadziło się kilka tysięcy osób.
18. sierpnia do Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego przyłącza się już 156 zakładów Wybrzeża. Tego dnia podczas dwóch spotkań - o 10:00 i 20:00 MKS uzgodnił treść wspólnych postulatów przedłożonych stronie rządowej w osobie wojewody gdańskiego Jerzego Kołodziejskiego.
>>>21 POSTULATÓW AKTUALNYCH DO DZIŚ
W Gdyni powstaje Wolna Drukarnia Stoczni Gdyńskiej, a w Szczecinie rozpoczyna strajk Stocznia im. Adolfa Warskiego.
O godzinie 17:00 pod bramą Stoczni Gdańskiej zbierają się rodziny strajkujących na wspólnej modlitwie, którą prowadzą Magdalena Modzelewska i Bożena Rybicka z Ruchu Młodej Polski.
17. sierpnia przy bramie Stoczni odbyła się pierwsza msza dla protestujących odprawiana przez księdza Henryka Jankowskiego, z gdańskiej parafii św. Brygidy. Po dwóch stronach bramy uczestniczy w niej kilkanaście tysięcy osób. Także w Stoczni Gdyńskiej odprawiona zostaje msza – przez księdza Hilarego Jastaka.
Na placu przed bramą stoczni mieszkańcy Trójmiasta ustawiają drewniany krzyż upamiętniający robotników zabitych dziesięć lat wcześniej podczas grudniowych strajków.
Władze próbują zrobić wszystko, by rozbić jedność protestujących. Dyrekcje poszczególnych zakładów starają się negocjować z wybranymi robotnikami. Zdaniem strajkujących, przed nimi ciężka noc, która może zaważyć na przyszłości protestu.
16. sierpnia dyrekcja gdańskiej Stoczni po transmitowanych przez radiowęzeł rozmowach z delegatami zgadza się zrealizować część postulatów (np. podnieść pensje o 1,5 tys a nie o 2 tys zł). Komitet Strajkowy na czele z Lechem Wałęsą decyduje o zakończeniu protestu, o spotyka się z krytyką. Grupa strajkujących m.in. Anna Walentynowicz, Maryla Płońska, Henryka Krzywonos, Ewa Osowska i Alina Pienkowska zatrzymują wychodzących stoczniowców. Udaje im się także przekonać Wałęsę do kontynuowania strajku solidarnościowego.
Tego dnia wieczorem powołany zostaje Międzyzakładowy Komitet Strajkowy z przedstawicielami 22 przedsiębiorstw.
Tymczasem rząd przygotowuje się koordynacji działań mających za zadanie wyciszenie protestów. Powołano sztab do kierowania operacją Lato 80, mającą na celu "zapewnienie bezpieczeństwa, ładu i porządku publicznego w kraju".
15. sierpnia do strajku Stoczni Gdańskiej im. Lenina przyłączyli się robotnicy ze Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni. Na czele protestu w siostrzanym zakładzie stanął monter Andrzej Kołodziej.
Miał wtedy 21 lat, wykształcenie techniczne, pochodził z Podkarpacia. Od trzech lat pracował na Wybrzeżu, najpierw w Stoczni Gdańskiej, potem w Gdyni. Działał w Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela oraz Wolnych Związkach Zawodowych Wybrzeża. Drukował niezależną prasę i dystrybuował ją na terenie swojego zakładu. W 1979 był sygnatariuszem Karty Praw Robotniczych, za co między innymi zwolniono go z pracy w Gdańsku. To on współorganizował strajk w gdyńskiej Stoczni i od razu został przewodniczącym Komitetu Strajkowego.
15. sierpnia stanęła również komunikacja miejska w Gdańsku. Motornicza Henryka Krzywonos zatrzymała prowadzony przez siebie tramwaj w okolicy Opery Bałtyckiej, odwróciła się do pasażerów i ogłosiła:
- Ten tramwaj dalej nie pojedzie!
Niezależnie od tego czy rozpoczęła tym samym strajk komunikacji, czy też przyłączyła się do trwającego protestu, stała się symbolem sprzeciwu ogarniającego kolejne grupy zawodowe. Do wieczora komunikacja nie działała. Mieszkańcy popierali strajkujących, a posiadacze prywatnych samochodów spontanicznie podwozili ludzi oczekujących na przystankach.
14 sierpnia najważniejszy strajk rozpoczęły Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża w Stoczni Gdańskiej.
Tego dnia pod kierownictwem Bogdana Borusewicza Jerzy Borowczak, Bogdan Felski i Ludwik Prądzyński wywołali strajk początkowo na wydziałach K-1, K-3, C-5 oraz wydziałach silnikowych. W południe stanął już prawie cały zakład, a robotnicy na wiecu złożyli żadania. Wśród nich znalazły się:
- przywrócenie do pracy zwolnionej Anny Walentynowicz;
- uczczenie pomnikiem ofiary Grudnia'70;
- bezpieczeństwa wszystkich strajkujących;
- podwyżki płac o 2 tysiące złotych;
- przyznanie robotnikom dodatków drożyźnianego i rodzinnego w wysokości analogicznej do zasiłków otrzymywanych przez funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej i Służby Bezpieczeństwa.
Rządowa agencja prasowa zaprzeczyła jednak pogłoskom o 'przestojach w pracy'.
Tego dnia do Stoczni dotarł też Lech Wałęsa, który przejął przywództwo w strajku. Ten stoczniowy elektryk został zwolniony w 1976 r. za działalność w nielegalnych Wolnych Związkach Zawodowych.
Geneza sierpniowych strajków, które doprowadziły do powstania pierwszego za żelazną kurtyną niezależnego od partii związku zawodowego, ma swoje źródło w kryzysie gospodarczym, jaki objął Polskę w drugiej połowie lat 70.
Załamaniu uległa gospodarka niepotrafiąca unieść obciążeń związanych z kosztem obsługi zadłużenia zagranicznego. W poprzednich dekadach centralnie sterowany przemysł stworzył tak wielkie potrzeby energetyczne, że normą stało się czasowe wyłączanie prądu nawet dla odbiorców indywidualnych. Państwo przestawało działać. Po latach wiemy, że nawet "zima stulecia" nie była nadzwyczajnym zjawiskiem meteorologicznym, większe opady śniegu służyły jednak propagandzie do wytłumaczenia niemożności zapewnienia przez państwo podstawowych świadczeń.
>>>POZNAJ HISTORIĘ RADOMSKIEGO CZERWCA'76
23. września 1976 r. powołano Komitet Obrony Robotników, który na szeroką skalę wspierał represjonowanych po strajkach w Radomiu i Ursusie. W kolejnych miesiącach powstały kolejne organizacje: Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela, Studenckie Komitety Solidarności, Towarzystwo Kursów Naukowych, Wolne Związki Zawodowe, komitety chłopskie, Ruch Młodej Polski, Konfederacja Polski Niepodległej i inne.
16. października 1978 r. arcybiskup krakowski Karol kardynał Wojtyła został wybrany na papieża. Stanowiło to kolejny impuls dla społeczeństwa. Jego pierwsza pielgrzymka w rok po wyborze zgromadziła w miejscach publicznych setki tysięcy osób i pokazała zarówno zdolności organizacyjne jak i poczucie wspólnotowej dumy.
Wyjątkowe znaczenie miały również strajki na Lubelszczyźnie, które wybuchły w lipcu 1980 r. Były one odpowiedzią na wprowadzone 1 lipca ceny komercyjne (dużo wyższe od poprzednich) produktów mięsnych na stołówkach zakładowych. Strajki wybuchły w całej Polsce, ale były to nieskoordynowane ogniska, które gaszono obietnicą podwyżek. Jednak to 8 lipca w świdnickiej Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego powołano pierwszą reprezentację protestujących – Komitet Strajkowy. W kolejnych dniach do protestu przyłączyły się dziesiątki zakładów z całej Lubelszczyzny. Strajkujący żądali już nie tylko podwyżek płac, lecz także zmian w funkcjonowaniu związków zakładowych i gwarancji bezpieczeństwa. Kiedy stanęła kolej i lubelskie MPK, o strajku dowiedziała się cała Polska. Premier Jaroszewicz przyleciał do Lublina i zadeklarował w podpisanych porozumieniach wolę spełnienia żądań protestujących.