Chętnych na zakup akcji Synektika, dystrybutora robotów chirurgicznych da Vinci, nie brakowało. Świadczy o tym cena, która wyniosła 225 zł za sztukę i była zaledwie 2 proc. niższa od ceny rynkowej. Tak niewielkie dyskonto w ABB (przyspieszona budowa księgi popytu) to rzadkość na GPW. Do wehikułu Mariusza Książka należeć będzie 16,1 proc. akcji, ale nie będzie on już największym akcjonariuszem - stanie się nim Cezary Kozanecki, prezes Synektika (24 proc.).
- Zainteresowanie akcjami Synektika zarówno ze strony polskich inwestorów, jak również wielu podmiotów z zagranicy przekroczyło nasze oczekiwania i stanowi bardzo dobry prognostyk na przyszłość – mówi Mariusz Książek, który zadeklarował, że pozostałych walorów nie sprzeda przez co najmniej 180 dni.
Inwestor, znany na GPW także z takich spółek jak Marvipol i British Automotive Holding (BAH), kupił 26 proc. akcji spółki siedem lat temu za niespełna 40 mln zł. Było to jeszcze zanim Synektik podpisał umowę na dystrybucję robotów da Vinci i znacznie zyskał na wartości. Nie licząc otrzymanych przez te lata dywidend, Mariusz Książek sprzedał akcje 12,5 razy drożej niż kupił.
– Decyzja o sprzedaży akcji Synektika na tym etapie rozwoju nie należała do łatwych, a została ona podjęta ze względów osobistych. Grupa Synektik jest jeszcze daleko od biznesowego szczytu – mówi Mariusz Książek.
- Zmiany w akcjonariacie Synektika nie będą mieć wpływu na bieżącą działalność firmy czy kierunek jej rozwoju. Synektik ma duży potencjał wzrostu wartości, szczególnie w związku z rozwojem projektu kardioznacznika. Nie myślę o sprzedaży akcji spółki – deklaruje Cezary Kozanecki.
Transakcja nie zaszkodzi notowaniom
Zdaniem analityków sprzedaż akcji przez jednego z głównych akcjonariuszy nie powinna wpłynąć na zachowanie kursu akcji, gdyż perspektywy spółki wyglądają dobrze.
- Oceniam to jako spieniężenie części akcji bez jakiegoś fundamentalnego powodu. Kurs akcji jest na tyle atrakcyjny, że wydaje się to naturalnym krokiem. Sama transakcja została przeprowadzona na tyle szybko i po takiej cenie, że nie miała znaczącego wpływu na cenę rynkową. Myślę, że jest to neutralne dla kursu akcji – mówi Anna Tobiasz, analityczka BDM.
- Cenę 225 zł i bardzo niskie dyskonto wobec ostatniej ceny zamknięcia oceniam bardzo pozytywnie. Przy tym wolumenie – w ramach ABB zostało sprzedanych 10 proc. wszystkich akcji spółki – jest to bardzo duży sukces i pokazuje, jak pozytywnie inwestorzy krajowi i zagraniczni oceniają Synektik i jego perspektywy rozwoju – mówi Adrian Kowollik, analityk z East Value Research, który dzień po transakcji wydał rekomendację "kupuj", a cenę docelową podniósł z 208,4 do 268,2 zł.
Synektik ma wciąż dobre perspektywy
Podniesienie wyceny przez analityka to efekt wyższych szacunków sprzedaży robotów da Vinci oraz wyższych o 15 proc. prognoz dotyczących przychodów powtarzalnych. East Value Research prognozuje, że w roku 2024/25 spółka wypracuje 754,5 mln zł przychodów i 117,8 mln zł zysku netto.
- Sam fakt częściowego wyjścia z inwestycji w Synektik przez Mariusza Książka nie jest niczym szczególnym i wbrew innym opiniom na rynku nie porównywałbym tego do BAH. W odróżnieniu do BAH Mariusz Książek był i jest w Synektiku wyłącznie inwestorem finansowym i nie jest zaangażowany w bieżącą działalność spółki – dodaje Adrian Kowollik.
Mariusz Książek sprzedał 25 proc. akcji BAH na pół roku przed tym, jak spółka poinformowała, że umowa importerska z Jaguar Land Rover została wypowiedziana, co ostatecznie doprowadziło do jej upadłości.
- Podtrzymuję pozytywną ocenę perspektyw spółki, zwłaszcza w kontekście KPO. Myślę, że pod koniec bieżącego albo na początku następnego kwartału, gdy poznamy listę projektów, które się zakwalifikują do dofinansowania, będziemy mogli coś więcej powiedzieć na temat potencjału przychodowego na najbliższe dwa lata, gdyż te środki mają być wydatkowane do połowy 2026 r. – mówi Anna Tobiasz.
Robotyczna ekspansja
Najważniejszą częścią biznesu Synektika jest sprzedaż robotów chirurgicznych da Vinci na mocy podpisanej w 2018 r. umowy z amerykańskim Intuitive Surgical. Początkowo spółka zawarła umowę na wyłączność tylko na Polskę, ale potem została ona rozszerzona na rynek czeski i słowacki. W ubiegłym roku umowę na wyłączność przedłużono do końca 2029 r. wraz z poszerzeniem terytorium o kraje bałtyckie (Litwa, Łotwa i Estonia).
- W Polsce do tej pory wykonano ponad 30 tys. zabiegów przy wykorzystaniu robotów da Vinci i liczba ta szybko rośnie ze względu na korzyści jakościowe - ograniczenie powikłań pooperacyjnych, mniejszą utratę krwi pacjenta niż przy chirurgii otwartej czy laparoskopowej, skrócenie hospitalizacji, ograniczenie zespołu medycznego biorącego udział w zabiegu oraz szybszy powrót do pełnej sprawności. Robot jest zwalidowany przez FDA oraz EMA w ponad 200 zastosowaniach, co oznacza, że może być używany w znacznie większej liczbie wskazań, niż dzieje się to obecnie w Polsce - mówi Cezary Kozanecki.
W ciągu sześciu lat Synektik dostarczył w Polsce ponad 60 robotów, a wliczając rynki czeski i słowacki ma ich w portfelu ponad 100.
- Zapotrzebowanie na ten rodzaj urządzeń jest ciągle wysokie, bo chirurdzy chcą operować robotycznie, widząc korzyści z tej procedury. Polski rynek na pewno nie jest jeszcze dojrzały i nasycony. Patrząc na średnią liczbę nowotworów w populacji, które kwalifikują pacjentów do zabiegu przy użyciu robota, w naszym kraju można rocznie wykonywać 40-60 tys. zabiegów, tymczasem w 2024 r. wykonano ich nieco ponad 13 tys. Zakładamy, że rosnąć będzie zarówno wykorzystanie zainstalowanych już robotów, jak rónież popyt na kolejne - mówi Dariusz Korecki, wiceprezes i szef finansów Synektika.
Dystrybucyjny portfel
Poza dostarczaniem robotów produkowanych przez Intuitive Surgical polska spółka jest dystrybutorem kilku innych globalnych firm, np. w maju ubiegłego roku podpisała z amerykańską grupą Medical Microinstruments umowę na dystrybucję robotów mikrochirurgicznych Symani, dostarcza też m.in. system ZAP-X, wykorzystywany w zabiegach onkologicznych.
W październiku ubiegłego roku została wyłącznym dystrybutorem na Polskę urządzeń diagnostycznych do mammografii i biopsji, sprzedawanych przez notowaną na Nasdaq i wycenianą na ponad 18 mld USD grupę Hologic. Będzie też odpowiadał za sprzedaż jednorazowych instrumentów i akcesoriów.
- Hologic jest globalnym liderem w swoim segmencie i był już obecny w Polsce, ale tu jego udział był mniejszy od oczekiwań. Teraz za dystrybucję jego produktów - urządzeń do mammografii, stołów biopsyjnych i części jednorazowych - odpowiadać będziemy my. W Polsce co roku kupuje się kilkadziesiąt mammografów, liczymy na to, że będziemy dostarczać sporą część z nich - mówi Cezary Kozanecki.
Pieniądze z KPO
Na początku tego roku Synektik ogłosił też przejęcie spółki IT4KAN, która produkuje oprogramowanie dla zakładów diagnostyki obrazowej.
- Spółka, którą przejęliśmy, zwiększa nasze kompetencje produktowe, wdrożeniowe i sprzedażowe w zakresie usług informatycznych dla sektora ochrony zdrowia. Liczymy też na to, że dzięki tej akwizycji będziemy mogli w większym stopniu skorzystać ze strumienia pieniędzy z KPO, które w najbliższym czasie zostaną przeznaczone na informatyzację szpitali - tłumaczy Dariusz Korecki.
Na początku października Ministerstwo Zdrowia opublikowało listę tzw. wyposażenia rekomendowanego do zakupu przez szpitale za pieniądze z KPO i roboty chirurgiczne się na niej nie znalazły. Jednak ich zakup, jak również innych urządzeń medycznych, które nie znajduje się na liście rekomendowanego sprzętu, jest możliwy, gdy zostaną spełnione określone warunki programu. Spółka wskazuje, że pieniędzy przeznaczonych na inwestycje w ramach KPO jest ponad trzy razy więcej niż w dotychczasowych źródłach finansowania, takich jak Fundusz Medyczny, które są nadal dostępne dla sektora ochrony zdrowia.
- Szpitale aplikują teraz o pieniądze w ramach pierwszych programów z KPO, a lista zaakceptowanych wniosków ma być dostępna do końca marca. Zakres finansowanych projektów jest dość szeroki, ale nie ma jeszcze rozstrzygnięć, na co konkretnie pójdą pieniądze. Na pewno szpitale będą chciały kupować różnorodne urządzenia diagnostyczne i terapeutyczne, jak tomografy, rezonanse, PET/CT, mammografy itd. oraz oprogramowanie. Wkrótce nastąpią rozstrzygnięcia a czas realizacji inwestycji jest ograniczony do końca czerwca 2026 - mówi Cezary Kozanecki.
Powtarzalne przychody
W ostatnim kwartale 2024 r. (czyli pierwszym kwartale roku finansowego Synektika) spółka miała 203,1 mln zł skonsolidowanych przychodów (spadek o 25 proc.), notując przy tym 51 mln zł znormalizowanego zysku EBITDA. Spółka tłumaczy to wysoką bazą z poprzedniego roku. Marże operacyjne urosły, bo zmieniła się struktura przychodów. Udział bardziej rentownej powtarzalnej sprzedaży z dostaw akcesoriów, materiałów zużywalnych, produkcji radiofarmaceutyków oraz działalności usługowej wyniósł ponad 38 proc.
- Udział sprzedaży powtarzalnej w przychodach w zależności od segmentu operacyjnego wynosi między 40 a 45 proc. Chcemy, by w perspektywie dwóch, trzech lat zbliżył się do poziomu 60 proc. Trudno jednak prognozować, jak w poszczególnych latach rozkładać się będą jednorazowe przychody z dostarczania urządzeń i całych instalacji, dlatego ta proporcja może być zmienna - mówi Dariusz Korecki.