Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow ostrzegł w piątek, że jego kraj może wprowadzić "takie same ostre posunięcia na granicy z Polską, jakie podjęła polska strona na przejściu Gusiew-Gołdap" - poinformowała agencja ITAR-TASS.
"Jeszcze przed pojawieniem się pierwszych pikiet na rosyjsko-polskiej granicy wiedzieliśmy o przeszkodach ze strony polskiej, w tym nawet odmowach przepuszczenia (przez granicę - PAP) i anulowaniach wiz" - powiedział Ławrow podczas wizyty w obwodzie kaliningradzkim.
Według ministra, strona rosyjska od razu wysłała list do szefa polskiej dyplomacji "z wezwaniem do wyjaśnienia sytuacji i zaprzestania kroków, niezgodnych z praktyką przekraczania granic".
"Możemy urządzać coś podobnego także ze swojej strony, ale nie chcielibyśmy tego robić. Jeśli jednak zostaniemy zmuszeni, by to zrobić, należy pamiętać, że 80 proc. osób korzystających z przejścia to polscy obywatele, zajmujący się handlem przygranicznym" - powiedział rosyjski minister, cytowany przez ITAR-TASS.
Na polsko-rosyjskim przejściu granicznym w Gołdapi przez ponad tydzień kilkudziesięciu Rosjan protestowało przeciwko anulowaniu wiz. Protest zakończył się w czwartek o godz. 17. Według przedstawiciela Obwodu Kaliningradzkiego w Polsce, Jurija Rożkowa-Jurewskiego, jego przyczyną było anulowanie w tym roku przez stronę polską wiz ponad 300 obywatelom rosyjskim, w tym drobnym przedsiębiorcom.
Jak informowały polskie służby graniczne, podczas protestu Rosjan odprawy graniczne na przejściu w Gołdapi odbywały się bez przeszkód. Pogranicznicy nie zauważyli również zmniejszenia ruchu podróżnych i dementowali informacje o próbach napaści na Polaków po rosyjskiej stronie przejścia. Od czwartku przejście w Gołdapi przekroczyło co najmniej kilkaset osób - poinformował rzecznik prasowy Izby Celnej w Olsztynie Ryszad Chudy.