Disney ma na pieńku z Dalian Wanda, którego szef i właściciel powiedział ostatnio, że amerykański koncern nie powinien w ogóle pojawiać się w Chinach.

- Zdecydowanie będziemy chronić naszą własność intelektualną i podejmiemy działania w związku z jej naruszeniem – głosi wydane w poniedziałek oświadczenie Walt Disney Co. - Nasze postacie i opowieści zachwycały pokolenia, a te nielegalne i nie spełniające standardów imitacje rozczarowują wszystkich, którzy oczekiwali więcej - podsumowuje.
Dalian Wanda tłumaczy, że to właściciele sklepów znajdujących się w centrum handlowym Wanda są odpowiedzialni za postacie przypominające Królewnę Śnieżkę i Kapitana Ameryka.
- Nie są to przedstawiciele Wanda – głosi oświadczenie.
W sobotą Wang Jianlin oficjalnie otworzył park rozrywki Wanda City o powierzchni 200 hektarów w miejscowości Nanchang. To pierwszy z 15 planowanych parków koncernu, które mają powstać w Chinach. Wang zapowiadał, że jego celem jest detronizacja Disney'a i stanie się największym operatorem atrakcji turystycznych na świecie.
Dalian Wanda i Disney rywalizują w Chinach o udział w rynku turystycznym wartości 610 mld USD. Rząd Chin przewiduje, że podwoi się ona do 2020 roku dzięki powiększeniu klasy średniej.
Jennifer So, analityk branży turystycznej w China Securities International w Hongkongu zwraca uwagę, że Wanda nie ma żadnej własności intelektualnej, którą mogłaby wykorzystać do własnego marketingu.
- Jej model to przede wszystkim deweloperka, a nie rozrywka – powiedziała.
Bilety wstępu do parku w Nanchang, który ma odwiedzać ok. 10 mln ludzi, są oferowane po 198 juanów w zwykłe dni i po 248 juanów w święta i weekendy. To ceny o około połowę niższe niż do Disneylandu w Szanghaju.