Tanio, a wciąż za drogo

Bartosz Dyląg
opublikowano: 2006-09-19 00:00

Przyjazna dla środowiska i tania. Owszem, ale tylko w teorii. Energia ze źródeł geotermalnych często okazuje się zbyt droga aby z niej korzystać.

Największą korzyścią, wynikającą z wykorzystania energii pochodzącej z wód geotermalnych jest ograniczenie zanieczyszczeń środowiska. Ważne jest także uniezależnienie się od cen i dostaw surowców tradycyjnych — gazu ziemnego i węgla.

Najbardziej popularnym sposobem wykorzystania energii geotermalnej oprócz produkcji prądu jest budowa ciepłowni geotermalnych. Gorące wody wykorzystane są też w balneologii, hodowli ryb, a także ogrzewaniu i chłodzeniu pomieszczeń przy pomocy pomp ciepła.

Ciepłe domy

W Mszczonowie zaczęło się od odwiertów poszukiwawczych ropy naftowej i gazu w latach 70. Dokumenty mówiły o istnieniu źródeł geotermalnych. Józef Grzegorz Kurek, burmistrz Mszczonowa, postanowił wykorzystać je do ogrzewania mieszkań. Pieniądze uzyskano m.in. z Wojewódzkich Funduszów Ochrony Środowiska w Łodzi i Warszawie oraz Ekofunduszu. Ciepłownię uruchomiono w 2000 r.

— Po dołączeniu innych gmin i spółdzielni mieszkaniowych powstała Geotermia Mazowiecka. W Mszczonowie ogrzewamy budynki użyteczności publicznej i połowę mieszkań. Z geotermalnego ciepła korzysta około 3 tys. mieszkańców naszego miasta. W planach jest zbudowanie elektrowni wiatrowej, która obniżyłaby koszty wytwarzania energii — zaznacza Józef Grzegorz Kurek.

Dziś Geotermia Mazowiecka ogrzewa głównie mieszkania, w planach są jednak baseny.

Geotermia Pyrzyce jest jednym z największych zakładów tego typu w Polsce. Moc energii zamówionej przez odbiorców wynosi 18 MW.

70 proc. energii przeznacza się do ogrzewania 2,5 tys. mieszkań, czyli około 65 proc. lokali mieszkalnych w Pyrzycach.

— Koszt ogrzania 1 mkw. mieszkania wynosi 2,70 zł miesięcznie — mówi Romuald Grabiec, główny mechanik Geotermii Pyrzyce.

Wysokie koszty budowy instalacji sprawiają, że wody geotermalne nie są wykorzystywane do ogrzewania domków jednorodzinnych.

— Z technicznego punktu widzenia nie ma przeszkód, problemem jest cena rury preizolowanej, którą trzeba doprowadzać ciepło — podkreśla burmistrz Mszczonowa.

Geotermia Podhalańska to największy polski zakład geotermalny zbudowany w Bańskiej Niżnej, między Zakopanem a Nowym Targiem, ma moc 40 MW. Przykład z Podhala uczy, że w polskich warunkach najkorzystniej budować zakłady geotermalne w dużych skupiskach miejskich. Od kilku lat Geotermia ma kłopoty finansowe wynikające z konieczności spłaty kredytów. Ponadto problemem są warunki terenowe, a także bardzo rozproszona zabudowa, która bardzo podnosi nakłady na budowę sieci. Z energii korzysta ponad 400 odbiorców indywidualnych, 116 strukturalnych, zlikwidowano blisko 30 kotłowni osiedlowych w Zakopanem.

Miejsce i temperatura

Główną barierą w rozwoju ciepłowni geotermalnych są wysokie nakłady oraz długi okres ich zwrotu. Rekonstrukcja trzech odwiertów kosztowały Geotermię Uniejów 4 mln zł. Dlatego krajowe ciepłownie geotermalne mają podstawowy problem: jak zaproponować cenę energii niższą od pochodzącej ze spalania gazu i węgla. W przypadku Geotermii Podhalańskiej całkowite koszty inwestycji wyniosły 81,8 mln USD, koszty własne inwestora stanowiły zaledwie 11 proc. W Mszczonowie koszty inwestycyjne były znacznie mniejsze, wyniosły 3,1 mln USD, a udział własny sięgnął 31 proc. Reszta środków pochodziła z krajowych i zagranicznych dotacji oraz kredytów preferencyjnych.

Romuald Grabiec podkreśla, że na rentowność Geotermii Pyrzyce w dużej mierze wpłynął błąd, który popełniono w fazie projektowej, ponieważ powstał zakład zbyt duży w stosunku do potrzeb.

— Budując ciepłownię zakładaliśmy, że będziemy produkować energię tańszą niż gaz. Dziś walczymy o to, by była ona konkurencyjna wobec pochodzącej z gazu — mówi Romuald Grabiec.

Ponadto na cenę energii wpływają właściwości podziemnych wód. Często są one zbytnio zmineralizowane, co powoduje szybszą korozję instalacji. Bywają położone bardzo głęboko i w znacznym oddaleniu od centrów miast, a to podnosi koszty instalacji.

— Gorące wody w Polsce nie mają zbyt wysokiej temperatury, najczęściej około 60 stopni Celsjusza. Przy takiej temperaturze w zimie trzeba „dokładać” energii np. ze spalania gazu, by ogrzać mieszkania — mówi Sylwester Wolak, redaktor naczelny portalu Energia Gigawat.

To sprawia, że spośród zakładów geotermalnych tylko Geotermia Mazowiecka nie przynosi strat.

Józef Grzegorz Kurek, burmistrz Mszczonowa, podkreśla, że receptą na sukces jest dyscyplina wydatków i racjonalne zarządzanie.

Producentom ekologicznej energii nie pomaga też polityka państwa. Narzekają na wysokie opłaty eksploatacyjne oraz za dostęp do informacji geologicznej.

Mimo to nie należy przekreślać wód geotermalnych jako taniego sposobu ogrzewania mieszkań.

Szanse

— W Polsce mamy kilka tysięcy wyeksploatowanych bądź nietrafionych otworów ropno-gazowych, często przechodzących przez podziemne zbiorniki z gorącą wodą. Można je wykorzystać do uzyskiwania zasobów geotermalnych — zauważa Sylwester Wolak.

Jeden z pracowników Geotermii Uniejów podkreśla, że szansą dla polskich geotermii są ostatnie odkrycia naukowców Politechniki Gdańskiej i Łódzkiej. Umożliwiają one wykorzystanie gorących źródeł do produkcji energii elektrycznej, która jest droższa niż energia cieplna. Oznaczałoby to większe zyski krajowych geotermii.

Wykorzystaniu gorącej wody sprzyja także polityka Unii. Za cztery lata udział odnawialnych źródeł w bilansie energii pierwotnej ma wynieść 7,5 proc. Geotermie mają szanse dostać fundusze unijne na korzystnych warunkach.

Potrzebna jest jeszcze edukacja społeczeństwa. Odbiorców energii należy przekonać, że warto korzystać z odnawialnych źródeł.