TMS: Politycy mogą pomóc złotemu?

TMS
opublikowano: 2006-04-27 09:39

Na początku czwartkowej sesji notowania europejskiej waluty względem dolara znalazły się na najwyższy poziomie od 7 września 2005 r. Kurs EUR/USD poszedł w górę do 1,2470.

Na początku czwartkowej sesji notowania europejskiej waluty względem dolara znalazły się na najwyższy poziomie od 7 września 2005 r. Kurs EUR/USD poszedł w górę do 1,2470.

Waluta Stanów Zjednoczonych straciła pomimo opublikowanych we wtorek i w środę bardzo dobrych danych makro z USA, które nieco zwiększyły szanse na to, że majowa podwyżka stóp przez FED może nie być ostatnią w cyklu. W kwietniu wskaźnik zaufania konsumentów wzrósł do najwyższego poziomu od 4 lat, a w marcu: sprzedaż domów na rynku wtórnym zwyżkowała, choć prognozowano jej spadek, sprzedaż nowych domów poszła w górę najsilniej od prawie 13 lat, a zamówienia na dobra trwałego użytku wzrosły w górę najbardziej od maja 2005 r. Inwestorzy nie kupowali jednak dolarów oczekując na to, co w czwartek, o godz. 16:00 powie Ben Bernanke podczas swojego wystąpienia przed Wspólnym Komitetem Ekonomicznych. Drugim czynnikiem szkodzącym amerykańskiej walucie był wynik weekendowego posiedzenia państw grypy G7. Podczas spotkania w Waszyngtonie, wezwano Chiny do uelastycznienia polityki kursowej, co miałoby pomóc w ograniczeniu nierównowagi w handlu międzynarodowym, w tym głównie ogromnego amerykańskiego deficytu. Wpłynęło to na wzmocnienie walut azjatyckich (won koreański, jen japoński i dolar singapurski) i osłabienie waluty USA. Z drugiej strony euro zyskało wyraźne wsparcie po pierwsze w postaci serii jastrzębich wypowiedzi członków Europejskiego Banku Centralnego, a po drugie poprzez działania niektórych banków centralnych, które już od pewnego czasu informują o przewalutowywaniu częściowo swoich rezerw walutowych z dolarów na euro. W czwartek o godz. 9:15 kurs EUR/USD wynosił 1,2450. Najbliższymi technicznymi wsparciami są 1,2415/1,2385/1,2365. Z kolei opory znajdują się na 1,2470/1,2485/1,2500. Do czasu wystąpienia Bena Bernanke można spodziewać się konsolidacji w zakresie 1,2415-1,2485. Potem raczej czekają nas już tylko spadki.

Rynek krajowy:

Czwartkowy ranek przynosi nieco mocniejszą złotówkę. Kurs EUR/PLN oscyluje wokół 3,8750 zł, a USD/PLN 3,1130 zł, co odpowiada 17,47 proc. odchylenia po mocnej stronie parytetu.

W przeciwieństwie do pozostałych rynków naszego regionu, które zaczynają tracić w kontekście wzrostu globalnych oczekiwań na zaostrzenie polityki monetarnej, co zwykle szkodzi emerging markets, nasz złoty pozostaje relatywnie mocny. Niewykluczone, że pomagają w tym ostatnie dane makroekonomiczne, które pokazały, że nasza gospodarka wchodzi na coraz szybszą ścieżkę wzrostu. Wczoraj rano Główny Urząd Statystyczny opublikował dane o sprzedaży detalicznej i bezrobociu za marzec. W pierwszym przypadku dynamika wyniosła 10,1 proc. r/r, a w drugim stopa spadła do 17,8 proc. To sprawia, że mówi się o wzroście gospodarczym wyraźnie powyżej 5 proc. r/r, co przyznają nawet sami członkowie Rady Polityki Pieniężnej. Na wczorajszym posiedzeniu RPP zgodnie z oczekiwaniami nie doszło do obniżki stóp procentowych (główna pozostała na poziomie 4 proc.). Na konferencji prasowej Rada przedstawiła nową projekcję inflacyjną NBP, z której wynika, że tegoroczna ścieżka może być niższa niż oczekiwano, ale wyższy wzrost możemy zanotować w 2008 r. Leszek Balcerowicz nie wykluczył, że w najbliższych miesiącach możemy mieć nawet deflację. Podkreślił jednak, że nie należy przywiązywać wagi do bieżących wskaźników inflacji i przyznał, ze zdaniem twórców modelu jest ryzyko, że wskaźnik CPI będzie odchylać się w górę w dłuższym terminie w relacji do przyjętej teraz projekcji. To pokazuje tylko, że RPP nie będzie skłonna w najbliższych miesiącach do cięć stóp procentowych, co jednak nie jest żadnym zaskoczeniem dla rynku.

Kluczowym czynnikami, który zdeterminuje notowania złotego w najbliższym czasie będą nasza polityka i popołudniowe wystąpienie szefa FED, Bena Bernanke. Jeżeli dojdzie do szybkiego podpisania umowy koalicyjnej (o czym cały czas mówi PIS), to w krótkim terminie będzie to stanowić pozytywny czynnik dla złotego. Abstrahując od jakości polityki prowadzonej przez przyszły rząd, każda forma stabilizacji na scenie politycznej zawsze jest korzystna. Przyszłość koalicji zależy w zasadzie od postawy Polskiego Stronnictwa Ludowego, które to ugrupowanie ma podjąć decyzję dzisiaj, a tutaj do końca jasności tak naprawdę nie ma. Z kolei szanse na osiągnięcie porozumienia z Ligą Polskich Rodzin są coraz mniejsze.

Naszym zdaniem poziomy 3,89 zł na euro i 3,12 zł na dolarze można wykorzystać do krótkoterminowej sprzedaży walut za złote.

Marek Nienałtowski (rynek międzynarodowy), Marek Rogalski (rynek krajowy)