TP: Bruksela jest po naszej stronie

KL
opublikowano: 2008-04-08 00:00

TP chce, by UKE anulował jej kary za neostradę. Powołuje się na stanowisko Komisji Europejskiej. Chodzi o 440 mln zł.

TP chce, by UKE anulował jej kary za neostradę. Powołuje się na stanowisko Komisji Europejskiej. Chodzi o 440 mln zł.

Telekomunikacja Polska (TP) ostrzega, że jeśli Polska nie zastosuje się do opinii Komisji Europejskiej, ta skieruje skargę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS). Chodzi o dostęp do szerokopasmowego internetu.

Przedstawiciele TP po raz kolejny powołali się na opinię Komisji Europejskiej, która stwierdziła, że Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE) nie ma prawa regulować cen dostępu do szerokopasmowego internetu. Tymczasem UKE nałożył już na TP 440 mln zł kar w związku z neostradą. Stanowi to ponad 80 proc. sumy wszystkich kar nałożonych na TP przez UKE. Zdaniem telekomu, kary są sprzeczne z prawem.

— Pismo Komisji Europejskiej oznacza, że 27 komisarzy podpisało się pod opinią, iż działania UKE były sprzeczne z unijnym prawem — podkreślił Ireneusz Piecuch, sekretarz generalny TP.

Operator twierdzi, że UKE nagina prawo europejskie do swoich celów.

— Mimo wycofania się pod naciskiem Komisji Europejskiej z prób regulowania neostrady i mimo zakwestionowania przez polski sąd podstawy prawnej podawanej przez regulatora przy karaniu TP, UKE nie odwołał kar, które wcześniej bezzasadnie nałożył — mówił Maciej Rogalski, dyrektor pionu współpracy regulacyjnej TP.

Ireneusz Piecuch powiedział, że spółka liczy, iż uda się uniknąć skierowania sprawy do ETS. Ma nadzieję, że UKE zdecyduje się na konkretne rozmowy z operatorem.

Przedstawiciele TP przyznali, że spółka nie zapłaciła na razie żadnych kar, dlatego jest zbyt wcześnie, by mówić o ewentualnych odszkodowaniach.

— Nie oznacza to jednak, że firma nie poniosła żadnego uszczerbku z powodu postępowania UKE. Ucierpiał np. image operatora — powiedział Ireneusz Piecuch.