Topnieją szanse Łukoila na zakup Rafinerii Gdańskiej, drugiego pod względem wielkości zakładu petrochemicznego w Polsce. Nafta Polska już wysłała do Rosjan pismo ze swoimi pytaniami-zastrzeżeniami. Najnowszy scenariusz zakłada, że do gdańskiej spółki wejdzie konsorcjum Rotch Energy, PKN Orlen i — uwaga — Jan Kulczyk.
Coraz więcej wskazuje na to, że Rosjanie nie wejdą do Rafinerii Gdańskiej. Nie pomogły pielgrzymki Wagita Alekpierowa, szefa Łukoila, do premiera Leszka Millera. Według najnowszych informacji, pałeczkę w wyścigu o zakup Rafinerii Gdańskiej przejął triumwirat — Rotch Energy, PKN Orlen i znany biznesmen Jan Kulczyk.
— Tych trzech graczy ma w tej chwili największe szanse na zakup Rafinerii Gdańskiej — twierdzi dobrze poinformowane źródło.
— Na stole mam tylko jedną ofertę — Rotch-Łukoil — ucina Wiesław Kaczmarek, szef resortu skarbu.
Zdaniem analityków, jeśliby doszło do zaangażowania się kapitałowego Jana Kulczyka w zakup akcji Rafinerii Gdańskiej, mógłby on pozyskać część środków dzięki sprzedaży swojego pakietu kontrolnego w Warcie belgijskiej grupie bankowo-ubezpieczeniowej KBC.
Obecność Jana Kulczyka w konsorcjum nie może dziwić. Z dwóch powodów. Po pierwsze, jest on — poprzez swoje spółki zależne lub stowarzyszone — znaczącym akcjonariuszem płockiej firmy. Nigdy też nie ukrywał, że jest zwolennikiem konsolidacji ponadnarodowej. Nic dziwnego. Skuteczne doprowadzenie do tego procesu i jego sprawne zrealizowanie spowodowałoby wzrost wartości paliwowych aktywów znanego biznesmena.
Po drugie, Jak Kulczyk posiadł cenną umiejętność przekonywania decydentów do swoich koncepcji. Warto przypomnieć w tym miejscu casus Telekomunikacji Polskiej. Przy pierwszym podejściu prywatyzacyjnym France Telecom nie udało się przekonać resortu skarbu do swojej oferty. Za drugim razem Francuzi do wspólnego zakupu zaprosili Jana Kulczyka i — jak zgodnie przewidywano — wygrali. Faktem jest jednak, że biznesmenowi ostatnio nie wszystko wychodzi. Nie udało mu się przekonać Wiesława Kaczmarka do sprzedaży El-Dystrybucji, grupy dystrybutorów prądu G-8. Prywatyzacja nie została jednak zakończona, a wszystko — przynajmniej teoretycznie — jeszcze może się zdarzyć.
Jedno jest pewne. Coraz mniejsze szanse mają Rosjanie. Kilka dni temu Nafta Polska miała do nich wysłać list zawierający „kilka wątpliwości” związanych z ich ewentualnym udziałem w prywatyzacji rafinerii. Jednym z głównych wątków, który osłabia pozycję Łukoila, ma być cały czas sprawa przyszłych wpływów, jakie mieliby uzyskać w Naftoporcie, polskim paliwowym oknie na świat. Gabinet Leszka Millera nie chce się zgodzić na to, by Rosjanie wzięli rafinerię wraz z jej udziałami w Naftoporcie. Nie chce również, by udziały te zachował PKN Orlen. Rosjanom nie jest to w smak, ale oficjalnie deklarują elastyczność podejścia w tej kwestii.
— Najlepiej byłoby, gdyby Skarb Państwa odzyskał 100 proc. udziałów w Naftoporcie i zapewnił wszystkim podmiotom równy dostęp do tego morskiego terminalu. Nie może być sytuacji, w której np. ze swoimi udziałami w Naftoporcie pozostaje np. J&S Energy — mówi przedstawiciel Łukoila.
Znany biznesmen nieźle zarabia na prywatyzacjach
1. Pierwsze podejście do prywatyzacji TP SA nie udało się France Telecom. Dopiero po utworzeniu konsorcjum z Janem Kulczykiem operator porozumiał się ze Skarbem Państwa. Inwestor zapłacił 38 zł za akcję TP SA. Jan Kulczyk kupił 10 proc. walorów za ponad 5,3 mld zł. W drugiej transzy do prywatnego inwestora trafiło 3,57 proc. akcji TP SA. Jan Kulczyk kontroluje 13,57 proc. kapitału telekomu.
2. Grupa Kulczyk Holding w latach 90. zwiększała udział w akcjonariacie Warty. W 1998 r. niewiele brakowało, aby Warta znalazła się w rękach Tryg Baltica i Pohjola, ale emisje akcji unieważniono. Równolegle spółki Jana Kulczyka, który kontrolował około 20 proc. kapitału, odkupiły walory od banku PBK. W 1999 r. BRE Bank sprzedał Kulczykowi 10 proc. akcji. W dalszych transakcjach Kulczyk Holding i związane z nim Euro Agro Centrum dokupiły 15 proc. akcji od Nihonswi i od Anny Starak. 20 proc. akcji Warty, dzięki którym holding miał już niemal 70 proc., zostało odkupione od Skarbu Państwa w 1999 r.
3. Biznesmen stoi także za firmą, która zarządza m.in. strefami płatnego parkowania. O przykłady nietrudno. Warszawski WaPark powstał z połączenia kontrolowanego przez Kulczyk Holding Mobitelu oraz firm Towing i World Wide Parking. W 2001 r. strefa przyniosła 31,1 mln zł, z czego prawie 26 mln zainkasował WaPark. W Gdańsku WaPark dostarczył system do poboru opłat. W ramach kontraktu wartości około 1,45 mln zł, WaPark zajmuje się serwisem.
4. Jan Kulczyk to poważny gracz w branży piwowarskiej. Jego spółka jest udziałowcem Kompanii Piwowarskiej, powstałej z połączenia browarów Lech i Tychy (wicelider rynku). Nikt nie pobije KP pod względem wyniku netto. W 2001 r. było to 371 mln zł.