Trump definitywnie musi się spakować

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2020-12-14 20:00

Wybory prezydenta USA (a także odrębne wiceprezydenta) zostały konstytucyjnie przeprowadzone nie 3 listopada 2020 r., lecz dopiero 14 grudnia.

Głosowanie powszechne jedynie rozstrzyga w każdym z 50 stanów (oraz dystrykcie federalnym), która partia zdobywa należne stanowi mandaty elektorów. Zebrali się oni jak zwykle w poniedziałek po drugiej środzie grudnia w stolicach swoich stanów (ostatnie naturalnie były Hawaje), wyniki odrębnych głosowań zsumowane zostały już po północy czasu polskiego. Jedyną niewiadomą była liczba pojedynczych tzw. elektorów wiarołomnych, głosujących nie na oficjalnych kandydatów, lecz na… kogoś innego z tej samej partii. Tacy oryginałowie wciąż się zdarzają, mimo że elektorami zostają zaufani działacze. Tym razem jednak całe 538-osobowe kolegium elektorskie zagłosowało bezbłędnie 306:232. Prezydencka przewaga Josepha Bidena nad Donaldem Trumpem (i analogicznie wiceprezydencka Kamali Harris nad Michaelem Pence’m) była zdecydowana, zatem nawet ewentualny brak 3-4 głosów jakichś rozłamowców nie stanowiłby problemu. Notabene w głosowaniu ogólnoamerykańskim pretendent pokonał urzędującego prezydenta aż 7 mln głosów.

Po pierwszej debacie prezydenckiej wielu zszokowanych jej poziomem Amerykanów zdyskwalifikowało obu kandydatów.
Kevin Dietsch

Odrzucając swoją porażkę, Donald Trump wpadł w spiralę absurdu. Niedorzeczności o tzw. kradzieży wyborów rozgłasza bez żadnych poszlak – nie mówiąc już o dowodach – mających znaczenie procesowe. Obrażony na rzeczywistość stary człowiek nie wyobraża sobie zabrania mu zabawek władzy. Od weekendu zdradziecki okazał się także Sąd Najwyższy, który w ogóle nie podjął absurdalnego wniosku z Teksasu. Konserwatywni sędziowie mają przewagę 6:3, troje z nich nominował sam Trump. W tym kontekście jego wpis „Sąd Najwyższy naprawdę nas zawiódł. Bez mądrości, bez odwagi!” został uznany w szanujących sądownictwo USA za bezczelność. Przegrany prezydent sygnalizował, że głosowanie kolegium elektorskiego jednak uzna. Czy tak naprawdę zrobi – dowiemy się w najbliższych dniach. Na pewno nigdy nie złoży Josephowi Bidenowi zwyczajowych gratulacji, ale w Białym Domu pakować się już musi.