Trzeci węglowy prezes przegrywa ze związkami

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2015-02-16 00:00

Po szefach KHW i KW, ze stanowiskiem pożegna się najpewniej prezes JSW. Według rządu, to cena za „uniknięcie dyktatu związków”.

Jeśli rada nadzorcza Jastrzębskiej Spółki Węglowej przyjmie jutro dymisję prezesa Jarosława Zagórowskiego, to będzie to już trzecia głowa w sektorze węglowym, którą rząd w ostatnich miesiącach poświęcił na żądanie związków zawodowych.

Prezes JSW Jarosław Zagórowski
GK

We wrześniu, po protestach związków przeciwko zamknięciu kopalni Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu, pracę stracił Roman Łój, prezes Katowickiego Holdingu Węglowego. Dwa miesiące później rząd odwołał Mirosława Tarasa, prezesa Kompanii Węglowej. W obu przypadkach głów prezesów żądały związki.

Tak jest teraz również w JSW. Kiedy w styczniu Jarosław Zagórowski ogłosił plan oszczędnościowy, związki rozpoczęły strajk. Główny postulat: dymisja prezesa, a o planie oszczędnościowym związki nawet nie chciały słyszeć. Jest jednak szansa, że tym razem rząd sprzeda głowę prezesa drożej niż poprzednie.

— W JSW, i będzie to pierwszy taki przypadek w sektorze węglowym, wypłata czternastej pensji zostanie powiązana z wynikiem spółki. To bezprecedensowe rozwiązanie — podkreślał w sobotę Wojciech Kowalczyk, pełnomocnik rządu ds. restrukturyzacji.

Zapis o częściowym uzależnieniu czternastki od wyników znalazł się w porozumieniu, podpisanym przez związki i zarząd JSW w piątek wieczorem.

Dokument ma jednak charakter warunkowy. Dla związków warunkiem jest dymisja prezesa. Dla prezesa zaś — poza zgodą na zmianę zasady wypłaty czternastek i wprowadzenie sześciodniowego dnia pracy (dla firmy, bo pracownik nadal pracowałby pięć dni w tygodniu) — warunkiem jest powrót górników do pracy w poniedziałkowy poranek. Wtedy poda się do dymisji. Porozumienie w JSW ma wymiar finansowy.

Wojciech Kowalczyk oszacował, że realizacja podstawowej wersji porozumienia pozwoli spółce zaoszczędzić 300 mln zł, a jeśli doda się do tego oszczędności wynikające z wprowadzenia sześciodniowego tygodnia pracy (porozumienie zakłada wprowadzenie go do końca 2015 r.), to będzie to jeszcze dodatkowe 100 mln zł. Porozumienie okupione zostało jednak 17 dniami strajku, oznaczającego wstrzymanie wydobycia i kosztującego 27 mln zł dziennie. Do tego doszły trudności po stronie klientów, czyli koksowni, zmuszonych do szukania alternatywnych dostaw węgla koksowego.

Można przypuszczać, że zaowocuje to w przyszłości gorszymi dla JSW warunkami handlowymi. W resorcie skarbu słychać nieoficjalne komentarze, że te straty to cena za „za uniknięcie dyktatu związków i to się udało”. Oficjalnie rząd nie chce dymisji Jarosława Zagórowskiego, bo „tematy personalne są tematami zastępczymi”, jak wskazuje Wojciech Kowalczyk.

— Jeśli sam złoży rezygnację, to decyzję będzie podejmować rada nadzorcza — twierdzi nasz rozmówca z resortu skarbu. Państwo kontroluje 55,17 proc. akcji JSW.