Komisja Europejska nałożyła cła na import rur ze szwem. Spośród polskich producentów najwięcej może stracić Huta Sendzimira.
Komisja Europejska zakończyła postępowanie antydumpingowe skierowane przeciwko producentom rur ze szwem z Polski, Czech, Ukrainy, Turcji i Tajlandii. Firmy z obszaru UE zarzuciły producentom z tych krajów stosowanie cen dumpingowych, co miało prowadzić do systematycznego zwiększania ich sprzedaży na rynku Europy Zachodniej.
Według danych Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, w 2001 r. nasz eksport rur ze szwem sięgnął blisko 140 tys. ton. Szacuje się, że około dwie trzecie tej liczby stanowi sprzedaż na rynek UE. Z kolei import rur ze szwem w ubiegłym roku wyniósł blisko 205 tys. ton.
Zgodnie z postanowiem KE, jedynie dwa zakłady otrzymały zerowe stawki celne. Są to Huta Buczek i Noksel Celik z Turcji. Na pozostałych producentów zostały nałożone cła wysokości od 4,2 do 53,1 proc.
— Postanowiliśmy współpracować z Komisją Europejską, gdyż nasz eksport do krajów Europy Zachodniej był niewielki, a ceny, które osiągaliśmy na podobne odmiany rur, były nawet wyższe od cen na rynku polskim i zarzut o dumping cenowy był niezasadny — mówi Marian Ber, prezes Huty Buczek.
Cłem sięgającym 23 proc. została obciążona natomiast Huta Sendzimira.
— Nie znam jeszcze z uzasadnienia decyzji unijnych urzędników i z oceną tej decyzji chciałbym się na razie wstrzymać — mówi Jerzy Podsiadło, szef PHS — holdingu, do którego należy HTS.
Najbardziej surowa Komisja Europejska okazała się wobec producentów z Czech i Ukrainy. W tych krajach gros producentów zostało obciążonych cłami w przedziale 30-53,1 proc. To jednak także jest problem dla polskich hut.
— Cła na wyroby stalowe eksportowane do UE oznaczają wzrost importu do Polski z państw objętych postępowaniem, szczególnie groźny jest import z Czech i Ukrainy. Dlatego za pośrednictwem Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej rozpoczęliśmy starania o ochronę polskiego rynku dodaje prezes Ber.