UOKiK tropi sprzedawców maszyn rolniczych

Justyna Klupa
opublikowano: 2025-06-23 13:03

Urząd antymonopolowy twierdzi, że 11 firm zawarło niedozwolone porozumienie i ustalało ceny maszyn rolniczych oraz części zamiennych. Zarzuty usłyszało też pięciu menedżerów. W grę wchodzą kary sięgające milionów złotych.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Jakim firmom postawiono zarzuty?
  • Na czym miała polegać podejrzewana zmowa?
  • Jakie kary grożą firmom i menedżerom?
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), postawił zarzuty spółce AGCO z Paczkowa – hurtowemu dystrybutorowi maszyn rolniczych marek Valtra, Fendt, Massey Ferguson oraz ich części zamiennych. Zarzuty dotyczą również 10 dilerów, którzy sprzedają maszyny i części klientom detalicznym, czyli rolnikom.

Podejrzewane o zmowę na rynku są firmy: Agrotechnik ze Stawisk, Agronom z Jasionki, Agravis Technik Polska z Pianowa, Agrolmet AG z Gniewkowa, Agro-Marek Wiesław Marek ze Skrzyszowa, Agro-Marek ze Skrzyszowa, Łukasz Szlufik P.T.H.U. Lukpol z Daleszyc, Lukpol Agro z Górna, Agrimar ze Stołpia, Euromasz z Lipki.

UOKiK postawił również zarzuty pięciu menedżerom powiązanym z dystrybutorami i dilerami. Trzech z nich pracuje lub pracowało w AGCO, a po jednym w spółkach Agronom i Agrimar.

Podejrzewane porozumienie miało polegać na podziale rynku przez dilerów i niedozwolonym ustalaniu cen maszyn rolniczych, głównie ciągników i kombajnów oraz części zamiennych.

UOKiK podejrzenia istnienia zmowy opiera na dowodach zdobytych m.in. podczas przeszukań w siedzibach firm, w trakcie których zabezpieczono korespondencję mejlową między przedsiębiorcami.

– Ze zgromadzonych przez nas dowodów wynika, że spółka AGCO oraz niezależni dilerzy podzielili między sobą rynek i sprzedawali pojazdy wyłącznie klientom pochodzącym z przypisanych im obszarów. Kiedy rolnik z innego terenu zgłosił się do niewłaściwego dilera, szukając lepszej oferty, wówczas był odsyłany do konkurencyjnego sprzedawcy lub w inny sposób zniechęcany do zakupu, np. dostawał ofertę z celowo zawyżoną ceną sprzedaży – mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK, cytowany w komunikacie urzędu.

Za udział w porozumieniu ograniczającym konkurencję firmom grożą kary finansowe sięgające do 10 proc. rocznego obrotu. Menedżerom odpowiedzialnym za zawarcie zmowy grożą natomiast sankcje do 2 mln zł.