Utopia według OPZZ

Tadeusz Markiewicz
opublikowano: 2005-02-08 00:00

Mówią, że historia (nawet nieodległa) jest nauczycielką życia — historia magistra vitae est. Wieki mijają, ale — jak widać — łacińska sentencja jest nadal trudno przyswajalna. Taki wniosek płynie bowiem z wczorajszego komunikatu OPZZ, który przeraża ignorancją.

„Przestrzegamy przed zakusami neoliberalnych, pseudoreformatorów lansujących — nie bacząc na koszty społecznie — 15-proc. podatek liniowy CIT, PIT i VAT. Jest to utopia ekonomiczna i demagogia wyborcza. Skutki tej operacji doprowadzą do tego, że wróci stare: wzrosną ceny żywności i stanieją lokomotywy” — grzmią związkowcy z lewej strony politycznej sceny. Dlatego — ich zdaniem — autorzy tego pomysłu „żyją w wirtualnym świe- cie i nie widzą realnych problemów współczesnej Polski”.

Raczej wygląda na to, że to związkowcy żyją w wirtualnym świecie i nie widzą, że za naszą południową granicą istnieje kraj, który wprowadził „utopię” w życie. Co gorsza (dla OPZZ oczywiście), słowacka „utopia” ma się całkiem nieźle — budżet kraju nie stracił na tej operacji, gospodarka rośnie, a inwestorzy walą drzwiami i oknami, zmniejszając bezrobocie. A o to przecież chyba chodzi: i autorom programu reform, i OPZZ. Tylko kto wyciągnął wnioski ze słowackiej lekcji?