
Głównym czynnikiem, negatywnie przekładającym się na ceny ropy naftowej, pozostają obawy o sytuację gospodarczą w kluczowych krajach świata. Wiele obaw budzi sytuacja w Chinach. Mimo że w październiku import ropy do tego kraju wzrósł, to nie wynikało to ze wzmożonego popytu na paliwa wewnątrz kraju, lecz większej aktywności lokalnych rafinerii oraz powstania dwóch nowych rafinerii i konieczności zaopatrzenia ich w zapasy surowca. Z pewnością przyczyną zwiększonego importu były również niższe ceny ropy naftowej na globalnym rynku, zachęcające do uzupełnienia zapasów ropy naftowej.
Ponadto, Chiny nadal toczą nierówną walkę z pandemią. W tym tygodniu zwiększyła się liczba potwierdzonych zakażeń Covid-19 w Guangzhou i kilku innych dużych miastach tego kraju. To budzi obawy o powtórkę ze znaczących lockdownów, podobnych do tych wprowadzonych wcześniej w Szanghaju.

Nieco silniejszy amerykański dolar także dzisiaj sprzyja przecenie ropy naftowej. Tymczasem niepewny wpływ na notowania mogą mieć dzisiejsze wybory połówkowe w USA – mogą one nieco podwyższyć zmienność na tym rynku. Obecna administracja Joe Bidena dotychczas forsowała scenariusz uwalniania strategicznych rezerw ropy naftowej w celu jak najsilniejszego obniżenia cen paliw w Stanach Zjednoczonych. Jednak póki co nie ma pewności, że to pomogło w przechyleniu szali na korzyść demokratów – bowiem proces pozbywania się kluczowych rezerw ropy był na rynku szeroko krytykowany. W rezultacie, wygrana republikanów może pozytywnie przełożyć się na ceny ropy, przynajmniej na chwilę.
