Uwaga, hieny już atakują

KA
opublikowano: 2010-04-14 00:00

Znaleźli się tacy, którzy postanowili w internecie zarobić na katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem.

Znaleźli się tacy, którzy postanowili w internecie zarobić na katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem.

Standardem działań hakerskich są próby wykorzystania świąt czy innych ważnych wydarzeń dla własnych korzyści. Podobnie stało się po katastrofie prezydenckiego samolotu.

Powstają strony wyłudzające pieniądze w zamian za umieszczenie wpisu do księgi kondolencyjnej. Autor jednej z nich życzył sobie 30 zł za SMS z treścią kondolencji, które miały być wydrukowane w księdze wyłożonej w Pałacu Prezydenckim.

Inna metoda to infekowanie komputerów przypadkowych osób poszukujących w internecie informacji o katastrofie. Nawiązujące do niej hasła są często wpisywane do wyszukiwarki Google. Wśród wyników trafiają się strony, które nie zawierają żadnych informacji o tragedii, lecz infekują komputer użytkownika szkodliwym oprogramowaniem. Przed niektórymi ostrzegają nawet działające automatycznie filtry Google.

Po wejściu na stronę użytkownik jest przekierowany na witrynę, gdzie zaczyna się pobieranie szkodliwego oprogramowania. Na innych stronach internauta widzi komunikat, że komputer stał się obiektem ataku i zaleca się skanowanie. Trwa to tylko kilka sekund i nie można anulować tego procesu. Skanowanie jest fałszywe i ma zachęcić do zakupu fałszywego oprogramowania antywirusowego.

— W najbliższym czasie takich stron może powstać jeszcze więcej. Na skrzynki będą też prawdopodobnie trafiały maile zachęcające do kliknięcia odnośnika, pod którym znajdziemy nieznane fakty dotyczące katastrofy. Niestety, nawet w tak tragicznych okolicznościach cyberprzestępcy nie przestają myśleć o zyskach — podkreśla Piotr Kupczyk z firmy Kaspersky Lab Polska.