Vectra popędza akcjonariuszy Netii

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2014-07-24 00:00

Operator kablówki na 5 dni podniósł cenę w wezwaniu. Chce skusić nią przede wszystkim małych inwestorów instytucjonalnych

Albo teraz nam na jasnych warunkach i za niezłą cenę, albo nie wiadomo kiedy, nie wiadomo komu i nie wiadomo za ile — taki jest przekaz Vectry, gdyńskiego operatora kablówki, do akcjonariuszy Netii. W środę rozpoczęło się przyjmowanie ich zapisów w wezwaniu na 33 proc. akcji, w którym już na początku zmieniono warunki i podniesiono cenę. Vectra do 29 lipca będzie płacić 5,41 zł za akcję Netii, potem — do 5 sierpnia — o 0,3 zł mniej.

Według pierwotnych warunków wezwania Vectra miała płacić 5,31 zł. Tomasz Żurański, prezes Vectry, tłumaczy, że cenę w pierwszych dniach wezwania podniesiono, by „jak najszybciej dostarczyć inwestorom informacje odnośnie ostatecznej oferty i uciąć spekulacje wokół dalszych działań”.

— Płacimy z wyraźną premią do wyceny Netii z początku marca tego roku. Realizując transakcje, od kilkunastu lat nie podchodzimy do nich jak gracze giełdowi, ale przedstawiamy oferty transparentnie, oferując wszystkim równe warunki, oparte na wycenie fundamentalnej. Wierzę, że akcjonariusze odpowiedzą na wezwanie— twierdzi Tomasz Żurański, prezes Vectry.

Moc argumentów

Przedstawiciele Vectry podkreślają, że dają za akcje Netii o 30 proc. więcej, niż płacono za nie w marcu, gdy wybuchły spekulacje o wejściu do spółki nowych inwestorów (pojawili się w niej potem Zbigniew Jakubas i fundusz MCI). Mogą liczyć na inwestorów instytucjonalnych, którzy mają w Netii pakiety w okolicach 1 proc., obejmowane często po znacznie niższym kursie, np. wtedy, gdy akcje sprzedawał islandzki Novator (w 2009 r. za 2,5 zł). — W Netii od lat powtarza się ten sam scenariusz — pojawiają się plotki o nowych inwestorach,kurs szybuje, a potem leci w dół.

Tak było np. w 2011 r., gdy spekulowano o wejściu do spółki Deutsche Telekom, i rok później, gdy miały być nią zainteresowane fundusze private equity. Drobni inwestorzy mogą liczyć na wyjście z inwestycji na wywołanej takimi plotkami górce, ale dla posiadaczy większych pakietów takiej okazji jak wezwanie, gwarantujące płynność po dobrej cenie, może już nie być — mówi Tomasz Żurański. Vectra przy okazji wezwania przedstawia się jako „inwestor finansowy” i twierdzi, że nie ma zamiaru łączyć biznesów i szukać synergii z Netią. Wzbrania się też przed sugerowaniem, co w spółce mogłoby się zmienić po jej wejściu do akcjonariatu.

Kurs Netii rośnie od wiosny, gdy wybuchły spekulacje o zainteresowaniu spółką nowych inwestorów. W kwietniu pojawił się w niej Zbigniew Jakubas (poprzez Mennicę Polską i inne spółki), a w maju — fundusz MCI. Na początku lipca natomiast wezwanie ogłosiła Vectra.

— Jesteśmy inwestorem z branży, ale mając 33 proc., z definicji jesteśmy inwestorem finansowym. Stworzenie strategii dla Netii to kompetencja jej zarządu. Z naszego punktu widzenia nie wydaje się realne podzielenie Netii na dwa odrębne segmenty B2B i B2C, bo po prostu nie da się w taki sposób podzielić infrastruktury, a podmiot jej pozbawiony miałby bardzo niewielką wartość. Nie widzimy też pola do agresywnego cięcia kosztów — Netia to nie jest jakaś przerośnięta spółka skarbu państwa, tylko prywatny podmiot, który przechodził już restrukturyzację. Dywidenda będzie musiała być mniejsza, bo bez marketingu i, zwłaszcza, inwestycji w infrastrukturę Netia nadal będzie tracić klientów i przychody — mówi Tomasz Żurański. Dlaczego więc Vectra jest gotowa wydać ponad 600 mln zł na jedną trzecią akcji telekomu?

— Mamy pieniądze na inwestycje, a w polskiej branży brakuje celów o podobnej skali. Nie szukamy spekulacji i szybkiego zysku — uważamy, że fundamentalnie Netia jest warta tej ceny, ale kupujemy aktywa, które borykają się ze strukturalnymi problemami, związanymi z konkurencją na rynku i brakiem jednolitej, nowoczesnej technologii, więc nie zamierzamy przepłacać i walczyć o nie za wszelką cenę — mówi Tomasz Żurański.

Bez komentarza

Znaczący akcjonariusze Netii sprawy wezwania Vectry nie komentują. Oszczędna w słowach jest również Netia.

— Nie widzę potrzeby komentarza — mówi tylko Adam Sawicki, prezes Netii. Analitycy, z którymi rozmawialiśmy, spodziewają się, że jeśli Vectra chce zebrać 33 proc. akcji Netii, będzie potrzebowała wyższej ceny.

— Nawet teraz jest ona niższa niż kurs giełdowy i trudno oczekiwać, że znaczący inwestorzy się na nią skuszą. Oczywiście wyjście z dużych pakietów poza wezwaniem będzie dla nich dużo trudniejsze, ale z drugiej strony, jeśli Vectra rzeczywiście ma być inwestorem finansowym i uda jej się skupić 33-procentowy pakiet, jej możliwości realizacji zysków z tej inwestycji będą jeszcze bardziej ograniczone. Możliwe scenariusze po udanym wezwaniu to czekanie na inwestora strategicznego albo stopniowe dokupowanie kolejnych pakietów i przejmowanie pełnej kontroli nad Netią — ocenia Dominik Niszcz, analityk Raiffeisen Centrobanku.