To nie był dobry rok dla oszczędzających w TFI. Wakacyjne tsunami, które przetoczyło się przez giełdy, pogrążyło cały zarobek z owocnego 2010 r. WIG20 stracił w minionym roku 21,9 proc., a mWIG40 oraz sWIG80 odpowiednio 22 proc. i 30 proc. Nie dziwi więc, że fundusze akcji polskich były średnio 23 proc. pod kreską, a najgorszy stracił aż 43 proc. Na wyróżnienie zasługuje Cezary Markiewicz, który jak lew bronił portfeli. Zarządzany przez niego Allianz Akcji był w 2011 r. 14,2 proc. pod kreską, co zdystansowało rywali i zapewniło mu miano zarządzającego roku. Wśród „misiów” najlepszą stopę zwrotu (-16,7 proc.) osiągnął Allianz Akcji Małych i Średnich Spółek, zarządzany przez ubiegłorocznego zwycięzcę rankingu Jerzego Kasprzaka. Na dnie tabeli znalazł się Pioneer Małych i Średnich Spółek Rynku Polskiego, ze stratą 46 proc. Aktywne zarządzanie i poszukiwanie perełek okazało się skutecznym sposobem na ograniczenie strat. A jaką strategię obrać na 2012 rok?
— Inwestorzy mogą liczyć, że rok 2012 będzie dla nich łaskawszy. W III kwartale koniunktura gospodarcza w Europie i w Polsce ma prawo zacząć się poprawiać. Rynki zdyskontują to zapewne z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Hamująca inflacja i zniżkujące stopy procentowe będą wspierać rynki akcji. Konserwatywna struktura oszczędności gospodarstw domowych, wyższe limity inwestycji w akcje dla OFE oraz brak poważnych ofert na rynku pierwotnym tworzą atrakcyjny układ popytowo-podażowy. Wyceny na GPW są wyjątkowo niskie, zarówno w ujęciu historycznym, jak i na tle krajów regionu. Wszystko to pozwala patrzeć na nadchodzący rok ze sporą dozą optymizmu — uważa Adam Zaremba, główny ekonomista Idea TFI.
Spółki medyczne w cenie
Hitem roku okazały się spółki medyczne, w które inwestuje PZU Energia Medycyna Ekologia zarządzany przez Marcina Szubę. W 2011 r. zysk funduszu wyniósł 27,7 proc. Zarządzający przekonuje, że w 2012 r. też można liczyć na zarobek.
— Rynek farmaceutyczny i biotechnologiczny także w kolejnych latach będzie oferował wiele okazji i będzie atrakcyjny dla funduszy. Wynika to z innowacyjnego charakteru działalności spółek, opłacalności biznesu (tj. wysokich marż) oraz presji społecznej na dostęp do coraz to nowszych metod leczenia — mówi Marcin Szuba, zarządzający PZU EME.
Bessa to doskonałe warunki dla tzw. funduszy grających na krótko. Nie dziwi więc, że w 2011 r. Quercus short, jeden z dwóch tego typu funduszy w Polsce, zarobił aż 20,3 proc. Na drugim biegunie znalazł się fundusz BPH Nieruchomości Europy Wschodzącej. Jego klienci stracili w ubiegłym roku 43,8 proc.
— Fundusz inwestuje w spółki z sektora budownictwa i nieruchomości. Niestety, był to najsłabszy sektor w 2011 r. Obawy o spadek wzrostu gospodarczego oraz zakończenie dużych inwestycji infrastrukturalnych w polskiej gospodarce sprawiły, że kursy wielu spółek spadły o ponad 50 proc. Ceny akcji spółek budowlanych i nieruchomościowych charakteryzują się wysoką zmiennością na tle indeksów. W okresach ożywienia inwestycji te właśnie spółki zyskują najbardziej — tłumaczy się Grzegorz Łętocha, dyrektor departamentu zarządzania aktywami BPH TFI.
Rośnie ryzyko korporacyjne
Pokonać inflację — to główny cel zarządzających funduszami dłużnymi. Nie wszystkim jednak się to udało. Fundusze polskich papierów skarbowych zarobiły średnio 5,1 proc., a fundusze dłużne polskie uniwersalne 4,8 proc. Inflacja wyniosła 4,5 proc., a punkt odniesienia (indeks obligacji skarbowych IROS) wzrósł o 5,8 proc. Spośród ponad 30 funduszy polskich papierów dłużnych jedynie co trzeci pokonał indeks. Na laur zwycięstwa zasługują Łukasz Stelmasiak i Konrad Augustyński, zarządzający funduszem PZU Papierów Dłużnych Polonez, który w 2011 roku zarobił aż 12,6 proc. Kluczem do sukcesu okazało się zmniejszenie zaangażowania w obligacjach korporacyjnych.
— Nie wykluczamy inwestycji w obligacje korporacyjne, jednak podejmowanie ryzyka kredytowego w obecnych warunkach ekonomicznych i rynkowych nie wydaje się dobrą inwestycją — mówi Łukasz Stelmasiak, zarządzający PZU Papierów Dłużnych Polonez. Na podium znalazł się również fundusz Copernicus Dłużnych Papierów Korporacyjnych z wynikiem 9,1 proc. Ubiegły rok nie był z kolei łaskawy dla klientów BPH Obligacji 2, który jako jedyny w tej grupie funduszy poniósł stratę (-0,6 proc.).
— Pogorszenie wyników było spowodowane stratą odnotowaną na portfelu polskich euroobligacji. Udział tych instrumentów finansowych został zredukowany do zera w IV kwartale bieżącego roku, dzięki czemu wynik inwestycyjny nie będzie już obciążony tym czynnikiem — mówi Grzegorz Łętocha.
Co czeka rynek obligacji w tym roku? Według Wojciecha Górnego, zarządzającego Idea TFI, rok 2012 jest szczególnie trudny do prognozowania, gdyż duży wpływ na gospodarkę będą miały decyzje polityczne.
— Mój bazowy scenariusz zakłada brak rozpadu strefy euro w 2012 roku, co będzie sprzyjać stabilizacji rynków finansowych. To z kolei wpłynęłoby pozytywnie na ceny polskich obligacji, szczególnie te o długim terminie zapadalności. Okazji szukać można także wśród obligacji korporacyjnych notowanych na eurorynku. Bilanse wielu spółek wyglądają solidnie, zakładając więc stabilne otoczenie makro, warto kupić ich obligacje i uzyskać wyższą rentowność niż na papierach skarbowych — mówi Wojciech Górny.
114 mld zł Aktywa w TFI na koniec listopada.
2,2 mld zł Saldo wpłat i wypłat w krajowych TFI od stycznia do listopada ubiegłego roku.