W listopadzie RPP nie zmieni poziomu stóp procentowych - analitycy

opublikowano: 2003-11-25 14:43

ISB: Obecna Rada Polityki Pieniężnej (RPP) na rozpoczynającym się we wtorek po południu swoim przedostatnim posiedzeniu nie zdecyduje się na zmianę parametrów polityki pieniężnej, twierdzą zgodnie analitycy finansowi.

Ankieta przeprowadzona przez agencje ISB wśród 15 analityków bankowych w połowie miesiąca pokazuje, że rynek jest wyjątkowo zgodny, iż nie będzie żadnego luzowania polityki pieniężnej w tym roku. Zdaniem analityków w ciągu ostatnich tygodni nie zaistniały podstawy do zmiany oczekiwań.

"Wiadomo, że Rada nie obniży stóp procentowych, bo tu jest na rynku pełen konsensus. Rada pozostawi je na niezmienionym poziomie, pozostawi też nastawienie neutralne i powie, że mamy trochę wyższą inflację i jako czynnik inflacyjny uzna niepewność w sektorze finansów publicznych. Pytanie jest tylko, co więcej powie?" - powiedział Marek Nienałtowski, analityk Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej (WGI).

Od końca czerwca podstawowa stopa procentowa wynosi 5,25% po serii sześciu obniżek z rzędu o 25 pb każda. Dodatkowo we wrześniu RPP zdecydowała się na obniżenie poziomu rezerw obowiązkowych w bankach komercyjnych do 3,5% z 4,5% wcześniej, co także stanowiło poluzowanie polityki pieniężnej.

W ciągu ostatnich miesięcy natomiast podwoił się wskaźnik inflacji, który w październiku wzrósł do 1,3%, lekko powyżej oczekiwań, z 0,4% w maju, a na koniec roku ma wzrosnąć do około 1,5%. Dodatkowo wzrost gospodarczy zdecydowanie przyspieszył i może w przyszłym roku przewyższyć poziom wzrostu potencjalnego.

Zdaniem członka RPP Bogusława Grabowskiego, zaliczanego do tzw. "jastrzębi", przyspieszenie inflacji i cen producentów w połączeniu ze zdynamizowaniem podaży pieniądza M3 pokazuje, że trendy inflacyjne uległy odwróceniu, a wskaźnik CPI będzie już teraz rósł.

Innego zdania jest zaliczany do zwolenników luzowania polityki pieniężnej w RPP Jan Czekaj, który uważa, że wzrost gospodarczy wciąż jest bezinflacyjny. Prawdopodobnie więc dojdzie do zgłoszenia wniosku o obniżkę stóp procentowych.

Jednak głównym źródłem troski RPP jest niepokój rynków o stan finansów publicznych w przyszłym roku, który przekłada się z jednej strony na wzrost rentowności obligacji rządowych i spadku wartości złotego, z drugiej stanowi realną groźbę wystąpienia presji inflacyjnej i wzrostu inflacji powyżej ciągłego celu inflacyjnego (2,5 +/-1 pkt proc.) pod koniec przyszłego roku.

W związku z nerwową sytuacją rynkową i olbrzymią niepewnością, jeżeli chodzi o sektor finansów publicznych, w czasie ostatniego posiedzenia RPP pojawiły się głosy o możliwej podwyżce stóp procentowych. Zdaniem analityków głosy takie są na razie nieuzasadnione.

"Z całą pewnością mogę stwierdzić, że podwyżka nam nie grozi, ale też zdecydowanie utrzymuję, że nie ma mowy o obniżce stóp procentowych z uwagi na to, że dalej mamy do czynienia z zagrożeniem płynącym ze sfery rynków finansowych, sytuacja nie jest spokojna - jest spokojniejsza, ale nie jest całkiem spokojna" - powiedział główny ekonomista BRE Banku Janusz Jankowiak we wtorek w wywiadzie dla Radia PiN.

Deficyt budżetowy w przyszłym roku ma wzrosnąć do 45,5 mld zł, a nie biorąc pod uwagę zmian metodologicznych - do prawie 60 mld zł z 38,7 mld zł w tym roku. Powoduje to możliwość przekroczenia tzw. drugiego progu ostrożnościowego na poziomie 55%, co mogłoby grozić głębokim kryzysem finansów publicznych.

Prawdopodobnie jednak nowa RPP zdecyduje się obniży stopy procentowe, lecz nie tak mocno, jak zakłada to projekt budżetu na rok 2004, gdzie zapisano, że średniookresowa stopa procentowa wyniesie 3,7%.

Wśród ekonomistów oczekiwania dotyczące wysokości stóp procentowych w perspektywie 12 miesięcy są już bardzo zróżnicowane. W listopadzie 2004 roku podstawowa stopa rynkowa ma wynosić 4,0-5,5% przy średniej na poziomie 4,71% i medianie 4,75%, wynika z ankiety ISB.

"Powiem szczerze, że Rada ma bardzo dużo różnych argumentów, które by uzasadniały decyzję o tym, żeby ewentualną redukcję stóp procentowych odłożyć, mowa o tych wszystkich tendencjach wzrostowych, o których wiemy" - powiedział Jankowiak. (ISB)

Przemysław Kuk

pk/tom