NOWY JORK (Reuters) - Piątkowe sesje w USA rozpoczną się prawdopodobnie od spadków, a trwającej od dwóch miesięcy zwyżce w coraz większym stopniu zagraża nieoczekiwany koniec. Na przebieg sesji wpływ będą miały prawdopodobnie dane o listopadowym bezrobociu, które zostaną opublikowane jeszcze przed otwarciem.
"Zaszliśmy już tak daleko, że teraz potrzebujemy konsolidacji, jeżeli potem mamy dalej iść w górę" - powiedział Peter Boockvar, analityk ze spółki Miller Tabak & Co.
"Rynek zrobił sobie przerwę w oczekiwaniu na kolejne dane makroekonomiczne, które usprawiedliwiałyby dalszą zwyżkę" - dodał analityk.
Indeksy Dow Jones i S&P 500 zniżkują od pięciu sesji i być może temu pierwszemu wskaźnikowi nie uda się zamknąć dziewiątego z rzędu tygodnia na plusie. Coraz więcej graczy obawia się bowiem, że w ostatnich zakupach posunęli się za daleko.
O godzinie 14.30 Departament Pracy opublikuje listopadowy raport o bezrobociu. Według analityków w ubiegłym miesiącu liczba miejsc pracy poza rolnictwem wzrosła o 38.000 wobec spadku o 5.000 w październiku. Stopa bezrobocia ma wzrosnąć do 5,8 procent z 5,7 procent.
Sprzeczne sygnały nadeszły z sektora technologicznego. Kurs największego na świecie producenta mikroprocesorów, Intela, wzrósł w obrocie pozasesyjnym, ponieważ spółka podniosła prognozę przychodów na czwarty kwartał, motywując to między innymi wyższą sprzedażą w Azji.
Natomiast akcje największego na świecie producenta komputerów - IBM-a straciły na wartości, ponieważ bank inwestycyjny Salomon Smith Barney obniżył dla niego rekomendację do "tak jak rynek" z "lepiej niż rynek".
Przed otwarciem IBM ogłosił także, że za 2,1 miliarda dolarów przejmie spółkę Rational Software Corp, by wzmocnić swoją pozycję w branży oprogramowania.
Do godziny 14.40 kontrakty terminowe na Nasdaq 100 spadły o 0,05 procent i osiągnęły poziom 1.056,00 punktu.
Kontrakty na S&P 500 spadły o 0,28 procent do 906 punktów.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))