Liczba towarzystw wycofujących się z ubezpieczania węgla wzrosła w 2019 r. ponaddwukrotnie — wynika z raportu przygotowanego w ramach kampanii Unfriend Coal
To już trzeci raport o to warzystwach ubezpieczeniowych oraz ich nastawieniu wobec węgla i zmian klimatu, przygotowany w ramach kampanii Unfriend Coal. Tegoroczny, opublikowany w poniedziałek, ujawnia że liczba firm wycofujących się z ubezpieczania węgla wzrosła w 2019 r. ponad dwukrotnie. Proces przyspiesza i rozprzestrzenia się poza Europę.

Widoczne przyśpieszenie
„Proces ogłaszania polityk ograniczających ubezpieczanie węgla przyśpieszył, odkąd międzynarodowe organizacje pozarządowe rozpoczęły kampanię Unfriend Coal w 2017 r.” — głosi raport. Niezależnie od przyczyny liczby wskazują na przyśpieszenie. Pierwsze trzy firmy ogłosiły, że rezygnują z ubezpieczania węgla już w 2017 r., następne cztery w 2018 r., a kolejne 10 w 2019 r. — w tym pierwsze z USA i Australii.
Autorzy raportu policzyli, że rezygnację z ubezpieczania węgla ogłosiło 17 największych firm kontrolujących 46 proc. rynku reasekuracyjnego i 9,5 proc. pierwotnego rynku. Większość z nich odmawia ubezpieczenia nowych kopalni i elektrowni, a liderzy branży zakończyli ubezpieczanie istniejących projektów węglowych i firm, które je planują, oraz przyjęli podobne zasady w stosunku do piasków bitumicznych. Firmy wycofują się nie tylko z ubezpieczeń, ale też z inwestycji w projekty węglowe. Autorzy wyliczają, że z takich inwestycji wycofały się towarzystwa ubezpieczeniowe o aktywach wartości 8,9 bln USD. Stanowi to ponad jedną trzecią (37 proc.) światowych aktywów branży. Do listopada 2019 r. wycofanie aktywów oraz deklarację o niekupowaniu nowych aktywów węglowych podjęło 35 towarzystw ubezpieczeniowych.
PZU nie ulega trendowi
O tym, jak zmiana kursu globalnych towarzystw ubezpieczeniowych przekłada się na polski rynek, mówi nam Kuba Gogolewski, koordynator projektów w fundacji „Rozwój TAK — Odkrywki NIE” (rozmowa poniżej). Podkreśla, że dwa najważniejsze z punktu widzenia Polski towarzystwa reasekuracyjne — Swiss Re oraz Munich Re — już ograniczyły reasekurację ryzyka węglowego, zaś sześć z ośmiu towarzystw ubezpieczeniowych historycznie ubezpieczających polski sektor węglowy nie ubezpiecza już nowych projektów węglowych.
— Jedynym wyjątkiem jest PZU. Czas by największy polski ubezpieczyciel też opowiedział się po stronie zdrowia i klimatu, a nie polskiego węgla — uważa Kuba Gogolewski.
— PZU wspiera różne inicjatywy związane z ochroną środowiska. Gros ubezpieczanych przez nas przedsiębiorstw i inwestycji z branży energetycznej spełnia najwyższe europejskie normy w zakresie ekologii. Nie dyskryminujemy jednocześnie legalnie działających firm, które funkcjonują na podstawie polskich i unijnych przepisów prawa, w tym dotyczących ochrony środowiska, starając się zapewniać wszystkim klientom atrakcyjną i konkurencyjną ofertę — mówi Damian Ziąber, rzecznik PZU.
Polska to nie wyjątek
Międzynarodowi ubezpieczyciele wdrażają globalne strategie w Polsce.
— Działamy w 100 proc. w zgodzie z zaleceniami grupy. Obecnie nie wchodzimy w żadne umowy z firmami, których główna działalność oparta jest na produkcji lub przetwarzaniu węgla w stopniu większym niż 50 proc. obrotu. Jeśli przetwórstwo węgla stanowi mniej niż 50 proc. obrotu, to decyzja o zaangażowaniu w ubezpieczenie takiej firmy może być podjęta tylko po dokonaniu szczegółowej analizy planu dalszego ograniczania udziału węgla w obrocie — mówi Aleksandra Leszczyńska, rzecznik prasowy Axa w Polsce.
Podkreśla jednocześnie, że w ofercie jest nowy rodzaj obligacji — obligacje przejściowe.
— To jest nowa koncepcja, w Polsce jeszcze mało popularna. Grupa Axa chce, aby rozwinął się rynek obligacji emitowanych przez firmy, które potrzebują finansowania na przejście z energii „brudnej” na zieloną — tłumaczy Aleksandra Leszczyńska.
Zgodnie z zaleceniami grupy działa też Generali.
— Kierunek jest jasny: zwiększenie zaangażowania w ekologiczne i zrównoważone sektory oraz wychodzenie z działalności związanej z węglem. Generali postanowiło nie ubezpieczać żadnej nowej budowy elektrowni węglowych i kopalni węgla. Obecnie nie ubezpiecza żadnej polskiej kopalni węgla — wskazuje Justyna Szafraniec, dyrektor komunikacji Generali Polska.
ROZMOWA Z KUBĄ GOGOLEWSKIM, KOORDYNATOREM PROJEKTÓW FUNDACJI ROZWÓJ TAK — ODKRYWKI NIE
Polska już odczuwa zielony zwrot ubezpieczycieli
Dlaczego nastawienie ubezpieczycieli do węgla jest takie ważne?
Z dwóch powodów. Po pierwsze, to druga pod względem wartości aktywów branża na świecie. Istotne jest, czyje obligacje ta branża chce kupować, w co inwestuje. Po drugie, ta branża bierze na siebie ryzyko związane z inwestycjami, a to kluczowe dla banków. Bez promesy ubezpieczeniowej banki nie sfinansują żadnego projektu. Dlatego ubezpieczyciele napędzają w pewnym sensie transformację energetyki.
Jaki duży może być wpływ „antywęglowych” ubezpieczycieli na polski rynek?
Mówimy o dwóch ważnych segmentach tego rynku: ubezpieczeniach i reasekuracji. Jeśli chodzi o te pierwsze, to w Polsce o ubezpieczanie sektora węglowego konkurowało w przeszłości tylko osiem towarzystw, reszta ma marginalne znaczenie. Z tych ośmiu towarzystw aż sześć przyjęło już strategie wykluczające ubezpieczanie nowych projektów węglowych. Takich strategii nie mają już tylko PZU i Warta. Jeśli zaś chodzi o rynek reasekuracji, to działają na nim wyłącznie podmioty zagraniczne, z których największe przyjęły już taką politykę. Są to jednocześnie podmioty, które w przeszłości angażowały się w reasekurację ryzyka polskiego sektora węglowego. W przypadku ogromnych inwestycji, a takie są przecież inwestycje w energetyce konwencjonalnej, brak reasekuracji jest równoznaczny z brakiem inwestycji.
Kto w polskiej energetyce może mieć z tego powodu kłopot?
Można się zastanowić, czy np. rozważana przez PGE inwestycja w nową kopalnię odkrywkową w Złoczewie znajdzie ubezpieczyciela, który weźmie na siebie cały ciężar projektu. Według mnie byłyby z tym problemy. Dodatkowym i jeszcze trudniejszym wyzwaniem będzie zapewnienie reasekuracji tego projektu. Ciekawe też, czy podpisanoumowę reasekuracyjną przenoszącą część ryzyka z PZU, które jest liderem konsorcjum ubezpieczającego budowany właśnie przez Eneę i Energę blok w Ostrołęce. Nie ma jasności, czy taki kontrakt został zawarty i z jakimi podmiotami. Warto też obserwować odkrywkę Turów, należącą do PGE, której ubezpieczenie wygasa z końcem roku. Jeden z trzech ubezpieczycieli odkrywki — włoski Generali, zapowiedział już, że nie przedłuży umowy. Ogłosił też, że w ogóle nie będzie ubezpieczać polskich kopalni. Coraz więcej ubezpieczycieli ogłasza też, że ich antywęglowe strategie obejmują nie tylko inwestycje w nowe moce oparte na węglu i ich ubezpieczanie, ale również ubezpieczanie ryzyka związanego z działalnością istniejących elektrowni i kopalni węglowych.
Czy instytucje nie robią dla „węglowej’ Polski wyjątku w strategiach?
Owszem, niektóre instytucje, jak np. Warta, tak. Ale generalnie polski rynek odczuwa ten „zielony zwrot” w polityce największych światowych ubezpieczycieli. O problemach z pozyskaniem ubezpieczycielamówili już m.in. prezesi JSW czy Enei. Rosną też koszty reasekuracji ryzyka węglowego. Efektem jest np. wzrost udziału rynkowego grupy PZU w ubezpieczeniach sektora węglowego. Jego udział w górnictwie przekracza 80 proc., a w energetyce 30 proc. Nie ulega jednak wątpliwości, że największym problemem jest rynek reasekuracji.
Podpis: Magdalena Graniszewska